Pani Prezes
Data: 22.08.2020,
Kategorie:
szefowa,
Zdrada
Autor: latarnia_morska
... Spojrzała na wynik i uśmiechnęła się lekko. Wszystko w porządku. Zgarnęła papiery leżące na biurku i spojrzała na zegarek. Spóźniał się już 10 minut. Podniosła słuchawkę telefonu, kiedy usłyszała pukanie.
- Przepraszam za spóźnienie - Andrzej wszedł pewnym krokiem - musiałem jeszcze dopilnować spedycji. Rozumie Pani, zawsze muszę sam doglądać. Jutro sobota i...
"Pieprzony dupek" - pomyślała - "Kłamie. Pewnie walił konia przed komputerem".
- Nic się nie stało - przerwała jego słowotok - Panie Andrzeju, mam dla Pana pracę domową.
- Oczywiście! - uśmiechnął się lekko - Ale obawiam się, że nie będę miał czasu.
- Panie Andrzeju, bardzo proszę. To pilna sprawa i tylko Pańskiemu doskonałemu oku mogę zaufać. Chciałabym, aby te dwa segregatory - wskazała ręką - wziął Pan do domu. To komplet dokumentacji z naszego niemieckiego kontraktu. Bardzo chciałabym, aby Pan je jeszcze raz przejrzał. Zależy mi na obiektywnym spojrzeniu fachowca.
- Czy to konieczne? Mam sporo zajęć - skrzywił się i spojrzał na nią.
- Panie Andrzeju, bardzo Pana proszę... To wyjątkowa sytuacja. Sama bym to w weekend zrobiła, ale wyjeżdżam i będę niedostępna.
- Taaa... - podniósł segregatory - Ale to chyba nie wchodzi w zakres moich obowiązków...
- Oczywiście, że nie - spojrzała na niego poważnie - Panie Andrzeju, myślę, że dogadamy się. Taka ekstra praca wymaga oczywiście gratyfikacji...
- No, to zmienia postać rzeczy - przyjrzał jej się. Wyglądała świetnie w tym kostiumie. Zastanowił ...
... się, jakby wyglądała bez - Ma Pani na myśli finansową, czy może jakąś inną...
"Cholerna gnida" - pomyślała - "Tłusta, leniwa, paskudna gnida..."
- Oczywiście, że finansową - udała, że nie zrozumiała aluzji - I to znaczną.
- To w porządku, jesteśmy umówieni - nie krył rozczarowania. Wziął jednak segregatory pod pachę. - Czy coś jeszcze?
- Nie dziękuję Panu, Panie Andrzeju.
Wychodząc zatrzymał się z ręką na klamce.
- Aha... Dzwonili z nadzoru finansowego, chcieli z Panią rozmawiać...
- Zupełnie zapomniałam. Niech Pan, z łaski swojej umówi ich na poniedziałek. Nie, lepiej na wtorek. Gdzieś na dwunastą.
- Oczywiście, przekażę sekretarce - otworzył drzwi i wyszedł.
"Spadaj eunuchu" - pomyślała, patrząc za nim - "Już niedługo..."
Wyłączyła komputer i zgasiła światło. Przed wyjściem jeszcze raz zmierzyła temperaturę. Wyszła z firmy i wsiadła do samochodu. Uśmiechnęła się ponownie. Zapowiadał się cudowny weekend...
SZEŚć MIESIęCY PRZED DNIEM X
Telefon przerwał Pawłowi pracę. Nie lubił tego. Zwłaszcza, kiedy był w ciągu myślowym i opracowywał odpowiedź na pozew. Spojrzał na wyświetlacz aparatu i skrzywił się. Szefowa.
- Panie Pawle, proszę przyjść do mnie. Teraz.
Idąc do gabinetu "Żelaznej" robił szybko rachunek sumienia.
"Kurcze, chyba nic nie spieprzyłem..."
Zapukał, wszedł i zamarł. Siedziała z jego aktami osobowymi w ręku.
"O kurwa!" - pomyślał.
Spojrzała na niego uważnie.
- Niech Pan usiądzie, Panie Pawle. Podobno zna Pan ...