Z innej perspektywy
Data: 23.08.2020,
Kategorie:
Dojrzałe
BDSM
Podglądanie
Autor: PanMichas
Znowu do tyj cholyrnej roboty – Pan Miecio, jak co dzień w myślach ponarzekał na swoje kiepski los – słabo płatną pracę ciecia, ranek na kacu, samotność.
Nu, ale zawsze może być gorzej – pocieszył się. Robota wprawdzie nudna, siedzieć trzeba na ochronce w biurowcu i co jakiś czas gapić się w monitory, czy zrobić obchód. Za to dziewczynki młode, zgrabne. Przynajmniej niektóre.
Wchodząc do biurowca jak zwykle przywitał się z przechodzącymi pracownikami – odpowiadali mu ze sztucznym, prawie służbowym korporacyjnym uśmiechem, oraz niewidzącymi oczami. Nie dostrzegali go zupełnie, to było chyba najgorsze.
- U, dziń dobry Pani dyrektor – Pan Miecio skłonił się Pani Katarzynie, dyrektor dużego banku z ostatniego piętra. Była chyba kimś bardzo ważnym, i trzęsła całym biurowcem.
Pani Katarzyna usłyszała ochroniarza, ale nawet nie zwolniła, zmarszczyła tylko brwi jakby przeszkodził jej w jakiejś myśli, i popędziła dalej. Odprowadził ją wzrokiem – jak zwykle elegancko ubrana, z seksownie opiętym dużym tyłkiem, i ogromnym biustem, nienaganny makijaż i drogie perfumy które jeszcze długo unosiły się w holu. Wiele ładnych, młodych dziewczyn pracowało w biurowcu, ale gdyby Pan Miecio mógł jakąś wybrać - chciałby spędzić noc z tą wielką królową lodu.
Jak zwykle pokręcił się po obiekcie, i zasiadł w swoim królestwie – małym ciemnym pokoiku rozświetlonym jedynie blaskiem monitorów. Większość kamer w biurowcu to oczywiście atrapy, kolejna cześć nie działa.
Miecio rzucił ...
... przelotnie okiem na palące się monitory – hol, korytarze, open spaces… nagle dostrzegł monitor, który nigdy nie działał. To był pokój dyrektor banku, Pani Kasi.
Ochroniarz nie wierzył własnym oczom. Od kiedy pamiętał – a pracuje tu już ponad dobrych 10 lat, ta kamera nie działała. Formalnie była zamontowana w biurze, ale dyrektor nie pozwalała jej naprawiać. A teraz proszę.
Kamera działała idealnie, jakby była lepsza od innych, a obiektyw nie zabrudzony. Miał doskonały widok na biuro.
Większość czasu nic ciekawego się nie działo, dyrektorka siedziała przy komputerze, wypełniania jakieś papiery, co jakiś czas przychodziła do niej sekretarka lub inny pracownik.
Po południu na blisko dwie godziny gdzieś całkiem zniknęła, pewnie poszła na jakieś zebranie, czy coś.
Kurna, pewnie dziś nic ciekawego nie bydzie – pomyślał ochroniarz. Zdjęła by przynajmniej marynarkę, a tak jutro spierdzili znowu kamerę, i tyle mojego – frasował się Pan Miecio.
Wszystko zmieniło się około 16:30, na pół godziny przed końcem pracy banku. Nie bardzo zauważył jak wcześniej dostał się do budynku, bo ciągle gapił się na pokój dyrektorki. Ale wszedł do niej jakiś fecet. Ubrany zwyczajnie, w dżinsy, jakąś kurtkę, około 30tki, z wyglądu taki nijaki. Nie zatrzymał się, tylko podszedł do biurka, rozsiadł się w fotelu. Gadali, ale biedny Pan Miecio nie słyszała o czym. Rozmawiali tak chyba dobre 5 minut, po czym Pani Katarzyna podniosłą słuchawkę, i po chwili do gabinetu weszła Pani Ewa, jej osobista ...