Z innej perspektywy
Data: 23.08.2020,
Kategorie:
Dojrzałe
BDSM
Podglądanie
Autor: PanMichas
... asystentka. Wysoka, szczupła długonoga rakieta o ciemniejsze karnacji, ślicznej twarzy i wielkich, sarnich oczach. Każdy zdrowy facet ślinił się na jej widok, Pan Miecio nie był wyjątkiem.
- Aha, teraz wypierdzieli tygo chłystka, a Ewkę opirdoli że go wpuściła – powiedział do siebie, ciesząc się w końcu na coś ciekawego.
Nic takiego jednak się nie stało. Zamiast tego wszyscy wstali, dyrektorka wyszła na środek. Rozmawiali jeszcze chwilę, asystentka patrzyła to na gościa, to szefową.
Następne minuty wydawały się poczciwemu Panu Mieciowi nierealne. Chłopak szybko podszedł do Pani Katarzyny, i bez ceregieli ściągnął z niej żakiet, i bluzkę, eksponując ogromy biust ledwo mieszczący się w białym staniku.
- O żysz kurwa, ja pierdzielę!!! Krzyknął Miecio, nie dowierzając własnym oczom. Koleś podprowadził opierającą się Ewkę do dyrektorki, coś do niej mówił. Po chwili Ewka ściągnęła spódnicę Pani Katarzyny, biustonosz i majtki, zostawili ją w samych szpilkach. Teraz dopiero zauważył, jak bardzo jest gruba. Ogromne, ciężkie białe dupsko, wałki po bokach, i fałda na brzuchu, grube uda i ramiona. No i ogromne, trochę obwisłe cyce zakończone wielkimi brodawkami. Miecio nieświadomie zaczął masować twardego już huja.
Chłopak złapał ręce Katarzyny, i szybko skrępował z tyłu nadgarstki wyjętą skądś czarną taśmą izolacyjną, po chwili skleił też jej przedramiona, i ramiona. Wyraźnie zadowolony z siebie oparł dyrektorkę o biurko tak, że opierała się na swoich piersiach, które ...
... teraz rozlały się na blacie, a dupę miała ładnie wypiętą. Chłopak podał Ewce jakąś ciężką drewnianą linijkę z biurka. Ta zamachnęła się i uderzyła w wypięty tyłek, ale niezbyt mocno. Po chwili chłopak zabrał jej linijkę, i sam przyłożył kilka razy w tłuste dupsko. Widać, że zdecydowanie mocniej, bo Pani Katarzyna żywo reagowała na każde uderzenie a na pośladkach zaczęły pojawiać się czerwone ślady. W tym czasie Ewa podeszła do komputera. Miecio w sumie już był bliski szczęścia, gdy z komputera rozległ się znajomy dźwięk przychodzącej wiadomości w outlook. „Panie Mieciu, proszę tu pilnie przyjść – Pani Dyrektor”.
- co do k… - pomyślał. A że nie myślał zbyt logicznie w tej chwili – zakładał nawet jakiś podły żart, i chęć wypierdzielenia go z roboty (no właśnie, za co?), więc się pozbierał, i popędził do gabinetu dyrektorki. Zanim dotarł na ostanie piętro, budynek zaczął się wyludniać, było chwilę po 17tej.
Zapukał, ale nikt nie odpowiedział. Wszedł ostrożnie, nie było nigdzie widać ani Ewy, gościa czy dyrektorki. Obszedł cały gabinet, ale nie było nikogo. Co prawda świeciło się światło, ale komputery były powyłączane. Zrezygnowany obszedł cały gabinet, aż na drzwiach od schowka na biurowe szapargały zauważył karteczkę z napisem „pasztet zajęczy”.
- jaki uj - Pomyślał ochroniarz. Otworzył drzwi, i przekonał się że wcześniejsze kilkadziesiąt minut nie było snem. Tyłem do niego stałą dyrektorka, związana tak jak widział to na kamerze. Dodatkowo ktoś wsadził jej do buzi ...