1. Popołudnie


    Data: 04.09.2020, Kategorie: Pierwszy raz Sex grupowy Autor: Tradem

    I tak siedzieliśmy w tej knajpie już d**gą godzinę. Baśka spijała colę, bo była samochodem. Ja z Marzeną kończyliśmy już trzeciego browarka. Ludzi było jak na lekarstwo. W sumie dziwne, bo o tej porze już powinno robić się tłoczno. Półmrok tu panujący i leniwe jazzowe dźwięki płynące z głośników rozkładały się w tej przestrzeni nie gorzej, niż smugi tytoniowych mgieł. I wtedy Marzena wypaliła z grubej rury.
    
    -Chcesz żebym zrobiła Ci laskę?
    
    Nie wiem dokładnie jaką miałem minę, ale pewnie głupią, bo Basia walnęła śmiechem aż prawie się posmarkała.
    
    -No co...nie chcesz? Przecież prawie nikogo tu nie ma- rozbrajała mnie Marzena.
    
    W końcu mowa wróciła mi do ust.
    
    - Tutaj...oszalałaś chyba?
    
    -A co w tym złego- wzruszyła ramionami- zrobię to pod stołem.
    
    Nie powiem. Od ponad roku jak się znaliśmy chodząc do tej samej szkoły, miałem Marzenkę za fajną, bezpośrednią i pozytywnie zakręconą dziewuchę.I lubiliśmy się na prawdę szczerze. Czasem nawet myślałem jak to by było puknąć ją w jakimś ustronnym miejscu, ale...jakoś nie brałem pod uwagę tak bezpośredniego aktu poznawczego. Przynajmniej na razie. Wiedziałem też że same dziewczyny znają się już ładnych parę lat i bez krępacji poruszają wszystkie możliwe tematy. "Razem przeleciałyśmy tego chłopaka"- tak rzekła kiedyś Marzena, co jasno obrazowało w jak zażyłych stosunkach pozostają.
    
    Tak...zaczynało się robić ciekawie. Baśka sączyła colę i uśmiechała się tajemniczo, co wcale mi nie ułatwiało. Jednak te ułamki promili ...
    ... odkładające się teraz gdzieś w moich żyłach, dały mi przewagę nad zaistniałą sytuacją i...ustąpiłem.
    
    Marzenie nie trzeba było dwa razy powtarzać. Zanurkowała pod stolik zwinniej niż kot. Baśka tylko szepnęła:
    
    -Zobaczysz...spodoba Ci się. Będzie Ci dobrze jak nigdy. I szczerze mówiąc powiedziała to w taki sposób, że prawie momentalnie mi stwardniał. Chwilę później Marzenka gmerała już przy rozporku, by zaraz włożyć rękę do moich spodni. Tych kilka niby niedbałych ruchów wystarczyło, by mój kogut nabrał ostatecznych rozmiarów. Poczułem jeszcze jak odpina pasek, opuszcza majtki i...
    
    Baśka cały czas uśmiechała się po swojemu. W końcu zaczęła mówić:
    
    - I co...wzięła go już? Jak go trzyma...tylko od góry, czy połyka równomiernie aż do nasady. A gmera Ci języczkiem w dziurce? Na pewno tak...ona to lubi. Zaraz zacznie ząbkami...zobaczysz, jeszcze nikt Cię tak nie popieścił...
    
    Faktycznie zaczęła. Nie patrzyłem w dół, ale wyobrażałem sobie jak teraz kręci głową i ociera jego główkę o swoje ząbki. Po jakimś czasie przestała jednak i zaczęła tak mocno ssać, że aż oparłem się łokciami o stół. Baśka mówiła dalej:
    
    -Założę się, że teraz pieści też swoją cipkę...na pewno to robi. Ona zawsze jak stawia laskę, to lubi się pocierać...
    
    Złapałem Baśkę za nadgarstek i podniecony rzuciłem szybko:
    
    -Powiedz mi, jaką ma cipę...
    
    Baśka tylko jakby na to czekała. Oblizała lubieżnie górną wargę, a ja zrozumiałem że już długo tak nie pociągnę.
    
    -Hmmm...słodziutką. Nawet sobie nie ...
«12»