1. Ginekolog amator cz.3


    Data: 11.09.2020, Kategorie: Fetysz Autor: petrarka70

    Moja pacjentka zdjęła nogi ze strzemion, opuściła je i usiadła. Zasłoniła się fartuchem i zapytała czy możemy zrobić przerwę. Ten pomysł średnio mi się podobał bo byłem podniecony tym co się przed chwilą wydarzyło. Chciałem kontynuować naukę, ale Dorota była innego zdania. Byliśmy w końcu w pracy i należało przynajmniej stwarzać pozory że coś robimy. Zanim jednak ubrała majtki, poprosiła żebym wziął ligninę i wytarł nadmiar śluzu, który w czasie zabawy wypłynął z jej pochwy. Wstała i lekko rozchyliła nogi a ja dokładnie ją wycierałem. W powietrzu unosił się wyraźny zapach podnieconej cipki. Wróciliśmy do pracy umawiając się na dalszy ciąg badania już po obiedzie. Zajęliśmy się pracą, każde z nas wykonywało swoje obowiązki aż do 15 która była umowną porą posiłku wydawanego przez kuchnię. Po obiedzie kawa i powrót do dyżurki na blok. Rozmowa oczywiście zeszła na tematy rozrywkowe. Pytałem ją po co w klinice chirurgicznej znajduje się typowo ginekologiczne wyposażenie. Wyjaśniła mi że rutynową procedurą przed operowaniem wyrostków robaczkowych u kobiet jest wykonanie badania ginekologicznego celem wykluczenia innych współistniejących schorzeń ze strony układu płciowego. To wiele tłumaczyło. Ale skąd u niej takie zainteresowania ? Okazało się że będąc w studium medycznym, zamieszkiwała w internacie w jednym pokoju z koleżanką, która uczyła się aby zostać położną. Jak wiadomo we wszystkich szkołach medycznych słuchacze zanim zostali dopuszczeni do kontaktu z pacjentami, ćwiczyli ...
    ... niektóre procedury wzajemnie na sobie. Tak więc Dorota ćwiczyła na Majce robienie zastrzyków, a Majka na niej pobieranie cytologii. I miałem wrażenie że nie były to wyłącznie nudne rutynowe ćwiczenia. Czas szybko nam zleciał na pogawędce i po szybkim podsumowaniu co zostało zrobione ze służbowego zakresu zajęć, uznaliśmy że jak na sobotni dyżur wystarczy to co zostało już zrobione. Dorota zaproponowała abyśmy się odświeżyli przed dalszymi procedurami więc nie czekając każde powędrowało pod prysznic. Ona do dyżurki pielęgniarek, ja do łazienki przy śluzie wejściowej. Byłem szybszy od mojej koleżanki i gdy znalazłem się w sali przedoperacyjnej dostrzegłem że obok stołu na niedużym stoliku zabiegowym leżą zapakowane w folię wzierniki. Dwa z nich były plastikowe, większy był całkowicie przezroczysty, mniejszy z białego nieprzejrzystego tworzywa. Pozostałe dwa były metalowe, zapakowane w specjalny rękaw do sterylizacji. Jeden był samotrzymający typu Cusco a d**gi dwułyżkowy typu Kallmorgen. Tą wiedzę już przyswoiłem. Za chwilę pojawiła się moja pacjentka. Tym razem na gołe ciało nałożyła fartuch operacyjny ale tyłem do przodu, tak aby jego rozchylone połówki niczego nie zasłaniały.
    
    Usiadła na fotelu nogi zakładając na podpory i wskazała większy plastikowy wziernik jako ten od którego rozpoczniemy dalsze zdobywanie doświadczenia. Poinstruowała mnie dokładnie, że należy go w stanie złożonym wprowadzić pod kątem 45 stopni do pochwy lekko uciskając w dół, a następnie obrócić tak aby ...
«1234»