1. Życie lubi zaskakiwać - Noworoczne szaleństwa


    Data: 18.09.2020, Kategorie: Nastolatki rodzina, Incest zakazany owoc, Autor: CichyPisarz

    ... wybraliby się tam, gdyby wiedzieli, co będzie się dziać w domu, kiedy oni będą oddawać się zabiegom pielęgnacyjnym i relaksacji. Po wyjątkowo ekscytującej nocy, Włodi i Maja przeistoczyli się w swawolne byty, które nie znały ograniczeń, działali jakby ponad rzeczywistością. Ilość pieszczot i ich różnorodność zadziwiłyby niejednego guru erotyki. Robili to, kiedy tylko jedno, lub drugie, czasem oboje naraz, mieli tylko ochotę. Byli w tym wszystkim zgrani, kompatybilni, nadawali na podobnych falach. Wczorajszej nocy przekroczyli granicę, a dzisiaj będąc już daleko poza nią, czuli się swobodnie i pewnie, niczym obeznana z różnymi praktykami seksualnymi, zgrana od lat parka. Kiedy zdawało się, że już mają dość, wystarczył jeden uśmiech, jeden najmniejszy gest, grymas, spojrzenie, cokolwiek, a oni już pieścili się, wciąż powtarzając w myślach, że to nie możliwe, że jeszcze mają na to ochotę. Kolejny raz zarzekali się, że to będzie już ten ostatni. Nie byli konsekwentni.
    
    - Nie, nie rób tego, proszę - śmiała się z jego uporu, kiedy on zdejmował z niej majteczki, cała reszta odzienia leżała już na podłodze przy sofie. Co lepsze, bardziej pomagała mu je przesuwać w kierunku kostek, niż oporować. Opór był tylko pozorny, tylko udawała, że z nim walczy, wesoła mina zdradzała prawdziwe myśli Majki. Po chwili siedziała wygodnie z rozłożonymi udami, a Włodi lizał jej cudowną cipkę zawzięcie. Chociaż, czy tak można było to nazwać, skoro robił to już kolejny raz tego dnia. A mieli tylko ...
    ... obejrzeć film w salonie, na siedemdziesięciocalowym ekranie, miało być jak w kinie. Nie mógł się opanować, a dziewczyna nie miała powodu mu tego zabraniać. Przestały ją już dręczyć wyrzuty, teraz czuła się wolna, swobodna, dorosła. Zakazany owoc smakował znakomicie. Zaśmiała się na tą analogię, bo patrzyła na pochłoniętego pieszczeniem jej brzoskwinki kuzyna, właśnie tak w myślach nazwała cipkę - brzoskwinka. Teraz cipka trochę ją przypominała, szczególnie obfitość soczków, jak wtedy kiedy po przekrojeniu owocu sok spływał po palcach. W sumie wygląd też był zbliżony. Zaśmiała się do siebie, Włodi pomyślał, że nabija się z niego, ale miał to gdzieś. Przeciągał językiem po symetrycznych, nabrzmiałych strzępkach fałdek sromu i nie mógł się tym nasycić. Czucie otaczających jego głowę ciepłych ud kuzynki przenosił go w stratosferę erotycznych lotów. Kłapał językiem, a usta zasysały wilgotne skrawki muszelki, patrzył prosto w oczy Mai pomiędzy piersiami. Przetrzymywał jej przenikliwe spojrzenia.
    
    Minęło kilka minut i teraz Władek siedział oparty o sofę, a Maja połykała prężącą się pałę. Regularnie wsuwała ją w usta i pomagała sobie dłonią, miała już w tym wprawę. Nabierała co chwilę głębszy wdech, by następnie dość długo mogła skupić się na prąciu kuzyna. To całe robienie loda nawet jej się spodobało, nie miała żadnych oporów, no może tylko na samym początku. Teraz już poznała smak i kształt członka, czuła się dość pewnie. Zrobiła sobie przerwę i tylko jej poruszające się ramię, ...
«12...567...17»