Przypadek Michala cz.XIII
Data: 26.09.2020,
Kategorie:
Brutalny sex
Autor: Iks
... totalny wpierdol, a jedynie nauczka. Gdy upadłem, razy ustały. Usłyszałem nad głową znajomy głos Huberta.- I co teraz palancie? Dalej będziesz strugał bohatera? - Nie odzywałem się, podejrzewając, że pytanie jest czysto retoryczne. - Zostawiam ci tą głupią sucz i możesz ją sobie dmuchać ile wlezie! Chodźcie chłopaki, spadamy!Usłyszałem jak się oddalają. Zerknąłem z perspektywy trawnika za nimi. Oprócz mściwego Huberta było jeszcze dwóch kolesi. W sumie trzech na jednego. Arytmetyka jest nauką ścisłą. Bohaterzy, kurwa ich mać!Podniosłem się, ignorując pojawiające się znienacka bóle. Jak dla mnie impreza była zakończona. Ruszyłem w stronę furtki, ale nie dotarłem do niej ostatecznie. W połowie dystansu wpadłem na Kamilę.- Jezuuu, Michał, co sie stało? - zapytała zaskoczona dziewczyna.- Ten tam krzak mi dowalił - stwierdziłem, mruganiem oczu regulując obraz. Kamila wciąż prezentowała się doskonale.- Bardzo zabawne.- Trochę tak - Broniłem swojego poczucia humoru. - To robota twojego Huberta i dwóch koleżków, których sobie wziął do pomocy.- Przed wszystkim nie jest mój. - Sprzeciwiła się Kamila. - A po drugie, trzeba cię doprowadzić cię do znośnego wyglądu.Dzięki wsparciu Szymona znaleźliśmy się w części domu wyłączonej z imprezy. O tym, że trwa w najlepsze świadczył jedynie hałas za ścianą.Grzecznie usiadłem na brzegu łóżka i oddałem się w ręce Kamy. Trzeba przyznać, że dobrze jej szło bycie dobrą samarytanką. Przemyła kolano, które obiłem przy upadku i zabrała się rozciętą ...
... dłoń.- Co teraz? Upuścisz mi resztkę krwi - Zażartowałem, zaskoczony delikatnością dziewczyny.- Ha, ha. No zaraz popuszczę z śmiechu - odparła moja sanitariuszka. - Jeśli myślisz, że ta nerwuska z niewyparzoną gębą to cała ja, to jesteś w błędzie.- Sorry. Jestem mile zaskoczony twoją delikatnością i profesjonalizmem - sprostowałem.- Fajnie. Ta cała wredność. a także agresja to pancerz i profilaktyka przed rzeczywistością w jakiej funkcjonuję - wyjaśniała cicho. - Naprawdę nie różnię się zbytnio od innych dziewczyn. Też marzę o przyszłym szczęściu, dobrobycie, domku z ogródkiem i tym podobnych bzdetach.- Nie wyobrażam sobie ciebie jako gospodyni - oznajmiłem, czując napór jędrnych piersi na mój tors.- Pozory mylą. Robię całkiem dobre tosty i parzę świetną herbatę - uśmiechnęła się Kamila. - To doskonała pozycja wyjściowa.Zaśmiałem się, choć bolała mnie przy tym napuchnięta i rozcięta warga. Syknąłem, a zaraz potem na ranie poczułem chłód zmoczonej chusteczki higienicznej.- Uznasz, że jak na osoby między którym trwa rozejm i zawieszenie broni posuwam się za daleko, ale uważam, że ta rana wymaga innych zabiegów - Przyoblekłem na twarz szelmowski uśmiech.Chciałem popchnąć sytuację między nami do przodu. Taka ostatnia szarża. A nuż się uda. Nie liczyłem za bardzo na powodzenie, bo też nic nie wskazywało na to, by tak się miało stać. Tymczasem...Nie doczekałem sie odpowiedzi, Werbalnej, bo chwilę po tym jak Kamila odjęła od mych ust chusteczkę, przylgnęła do nich w pocałunku. Warga ...