1. Wilczyca


    Data: 29.09.2020, Kategorie: Fetysz Hardcore, Autor: eksperyment

    usunięto
    
    To było po kilkudniowym rajdzie w Bieszczadach. Namioty, quady, picie, koledzy. Wróciłem do domu brudny i zapocony. Było zimno i nie kąpaliśmy się, poza obmywaniem genitaliów i stóp. Zmienialiśmy tylko przepocone koszulki na nowe.
    
    Kiedy zastałem ją w domu, siedziała oglądając telewizję. Biodra miała wysunięte do przodu.
    
    „Ale bym ją zerżnął” – pomyślałem od razu.
    
    Podszedłem do fotela. Udawała, że mnie nie widzi. Złapałem ją za włosy i przyciągnąłem do siebie, całując na powitanie.
    
    Sięgnąłem ręką pod jej spódnicę. Odsunąłem majtki na bok i dotknąłem warg. Nie opierała się. Lekko rozchyliłem je i zagłębiłem palce. Była trochę wilgotna. Podniosłem dłoń do twarzy. Powąchałem ją i oblizałem.
    
    – Stęskniłem się za twoją cipką – oznajmiłem.
    
    – Jesteś jak wilk alfa – skomentowała. – Zawsze wąchasz swoje suki.
    
    – Ty z nich pachniesz najlepiej – zażartowałem. – Zaraz będziesz moja.
    
    – Też tęsknię za twoim chujem – oświadczyła, wyzywająco patrząc mi w oczy.
    
    Chwyciłem ją jak dziecko i przeniosłem na wersalkę. Była akurat rozłożona. Położyłem ją na wygniecionej pościeli.
    
    – Nie ścieliłaś łóżka, kiedy mnie nie było – rzekłem udając sarkazm.
    
    – Jak sobie radziłeś przez te dni? – zmieniła temat.
    
    – Miewałem posiedzenia z ręką – wyznałem. – Wczoraj też.
    
    – Pewnie nie myślałeś o mnie?
    
    – No co ty – zaśmiałem się. – Tylko o obcych zdzirach. Porno z telefonu.
    
    – Rozbieraj się – rozkazała.
    
    Zdejmując bluzę trochę krępowałem się. Czułem ostry zapach ...
    ... potu. Jednak jej wydawało się to nie przeszkadzać.
    
    – Kładź się na plecy – rozkazała.
    
    Weszła na mnie i zaczęła całować. Stopniowo schodziła coraz niżej w kierunku szyi i ramion. Lizała moją skórę i ocierała się o nią nosem, głęboko wdychając powietrze.
    
    – Bardzo śmierdzę? – zapytałem zawstydzony.
    
    – Cudownie pachniesz – zaprzeczyła.
    
    Schodziła z pocałunkami coraz niżej do piersi i sutków. Byłem niesamowicie wrażliwy i podniecony.
    
    – Słony jesteś – dodała.
    
    Całowała mnie wciąż po piersi, stopniowo przesuwając swoje usta w kierunku odsłoniętej pachy. Najpierw zaczęła ocierać się o nią nosem i ustami, łapczywie wdychając powietrze. Czułem coraz ostrzejszą woń potu. Później zaczęła całować ją i lizać, wciąż wdychając w nozdrza mój zwierzęcy smród.
    
    Nie myślałem wcześniej, nie spodziewałem się, że moja pacha będzie aż tak wrażliwym miejscem. Lecz najbardziej kręciło mnie to, że rozkoszowała się moim ciałem niczym pies, zlizujący resztki wybornego jadła z talerza swojego pana.
    
    – Nie wiesz nawet, jak mnie podnieca to, co ze mną robisz – wyjęczałem.
    
    Wiłem się z rozkoszy. Myślałem, że za moment eksploduję.
    
    – Wiem doskonale – rzekła.
    
    Dotknęła mojego członka. Był cały mokry i śliski od płynu preejakulcyjnego.
    
    Zaczęła robić mi loda. Przeniosłem się zupełnie nowy wymiar przyjemności. Przeciągana rozkosz, stan bliski orgazmu… Zbyt intensywnie, aby spokojnie się poddać, zbyt przyjemnie, aby wyrwać się. Coraz bliżej kresu percepcji, tak przyjemnie, że prawie ...
«12»