-
Życie Leona [1] - Tak...
Data: 04.10.2020, Autor: PseudoPisarz
... Tak... tak Grześ. Kocham Cię! - po tych słowach rozpłakałem się. Scena ta musiała wyglądać jak ze słabego filmu romantycznego, który kończył się ''happy endem''. W domu od razu ruszyliśmy do sypialni. Nasze ubrania latały. W końcu znaleźliśmy się w sypialni. Nie zwróciłem uwagi na płatki róż. po prostu całowałem go. Gdy byliśmy już bez ubrań usiadłem, a on kucnął przy moim kroczu. Powoli zaczął się bawić moim księciem. Najpierw ręką, a potem zaczął brać go do ust. Powoli sztywniał. Oddałem się rozkoszy. Uwielbiałem jak on to robił. Był taki delikatny, a zarazem stanowczy. Po kilku minutach mojej rozkoszy postanowiłem zakończyć ten rodzaj zabawy. Powoli wstałem i zacząłem całować Grześka. Odwróciliśmy się. Popchnąłem go lekko na łóżko. teraz to ja zabrałem się do roboty. Chwyciłem jego na pół sztywnego kutasa i wziąłem go do ust. Powoli ssałem. Z jego ust zaczęły wydobywać się ciche jęki świadczące o tym, że mu się podoba. Po kilku minutach postanowiłem przejść do sedna. Przestałem i wszedłem na łóżko. - Wejdź we mnie kocie - rozkazałem mu. Na reakcję nie czekałem długo. Położyłem się na plecach i rozszerzyłem nogi. Grzesiek wyjął z szuflady gumkę i założył na swojego dosyć dużego penisa. Powoli zaczął we mnie wchodzić. Trochę zabolało. Zaczynał robić posuwiste ruchy. oraz więcej rozkoszy mi tym dając ruszał się powoli i zmysłowo. Nasze usta się spotkały. Całowaliśmy się jak oszalali. Namiętnie, tak ...
... jakbyśmy to robili ostatni raz. Czułem coraz większą przyjemność. nagle Grzesiek przestał. Wyciągnął ze mnie swojego przyjaciela i zdjął gumkę. - Co jest? - spytałem trochę smutny. - Teraz twoja kolej kocie. Zmieniliśmy się miejscami. Był ciasny, ale to podniecało mnie jeszcze bardziej. Już prawie dochodziłem. Wyjąłem kutasa z jego dziurki. Zaczął mi szybko robić loda. Jedyne co powiedziałem przed orgazmem to przeciągłe ''dochodzęęę...". Spazmy spełnienia poruszały mną. Moje ciało drżało. Byłem wycieńczony. Spojrzałem na Grześka. W jego oczach znalazłem trochę smutku i radość. Postanowiłem się odwdzięczyć. Ostatkiem sił robiłem mu dobrze. Jego sok trysnął na mój, jakże przeciętny brzuch. Zlizałem jego nektar z siebie i położyłem się. Grześ też położył się obok mnie. Po kilkunastu minutach tego leniuchowania postanowiłem się wykąpać. *puk, puk* - Można? - usłyszałem głos dochodzący zza drzwi. - Tak! - Hm... nie przeszkadzam? - spytał - Czy ja wiem... - zacząłem się z nim droczyć. Razem weszliśmy pod prysznic. Oczywiście w większości całowaliśmy się, niż myliśmy, ale nie przeszkadzało mi to. Zacząłem czochrać jego włosy. Były takie fajne... miłe w dotyku. W zamian od wziął słuchawkę prysznica i polał mnie po twarzy. Wygłupialiśmy się tak chwilkę. Podobało mi się. Totalnie już zmęczeni poszliśmy spać. //Jest ! Hm... co o tym sądzicie ? ;3 * David Guetta - Lovers On The Sun feat. Sam Martin