Zachód (I)
Data: 09.10.2020,
Kategorie:
Brutalny sex
kryminał,
Romantyczne
Autor: black_cat
Jack powolnym krokiem podszedł do drzwi. Szarpnął za klamkę i wparował do środka. Spoglądając na leżącą na łóżku, pobitą kobietę momentalnie dostał erekcji. Odkąd pamiętał był dziwny. Wychowywał się w patologicznej rodzinie. Jego matka zapiła się na śmierć, gdy miał dziesięć lat, a on sam zamieszkał z jednym z jej licznych facetów, który zgodził się nim zaopiekować tylko dlatego, że otrzymywał za to kasę z opieki społecznej. No... Może jeszcze, dlatego, że odkąd skończył piętnaście lat bił Jacka i gwałcił. Z satysfakcją przypomniał sobie moment, gdy zadźgał go nożem kuchennym. Kobieta poruszyła się niespokojnie, gdy stanął koło łóżka.
- Jak się czujesz? - spytał zdejmując spodnie. - Mam nadzieję, że dzisiaj nie będziesz się tak szarpać.
Kobieta próbowała krzyczeć, ale knebel w buzi skutecznie jej to uniemożliwiał.
- Spokojnie. Dzisiaj zrobimy to ostatni raz – wyszeptał jej do ucha. - Ponieważ potem cię zabiję.
Nożem rozciął jej brudną koszulkę i jego oczom ukazały duże piersi z jasnymi brodawkami. Ujął jedną w dłoń i mocno ścisnął. Jego ofiara zaczęła się jeszcze bardziej wyrywać, ale po uderzeniu w brzuch uszły z niej resztki sił. Przybliżył usta do jej piersi i chwycił w zęby brodawkę. W międzyczasie zsunął rękę na jej krocze i wsadził dwa palce w cipkę. Wgryzł się w pierś, coraz mocniej poruszając ręką. W pewnej chwili przestał i przysunął swojego penisa w stronę jej twarzy. Przejechał nim kilka razy po jej zakrwawionej buzi, po czym opuścił go na piersi. ...
... Wsadził go w rowek między nimi, ścisnął je i poruszając nim w górę i w dół zaczął głośno sapać.
- O tak! Moja piękna! O to chodzi! Co za ulga... – Krzyczał posuwając jej cycki. Przekręcił ją na brzuch i rozszerzył nogi.
- Teraz zobaczysz, co znaczy ostra jazda. – Przejechał swoim penisem między jej krągłymi pośladkami. Wszedł w nią brutalnie. Szybko wchodził w nią i wychodził. Pieprząc ją wsunął ręce pod jej brzuch i sunąc nimi w górę uchwycił piersi i ścisnął mocno. Kobieta szarpała się coraz mocniej, ale to już nie miało żadnego znaczenia. Jack był w euforii. Macając jej piersi poruszał silnie biodrami w przód i tył, sprawiając jej niewyobrażalny ból. Po jakimś czasie wyszedł z niej i wziął z podłogi żel. Wylał trochę na rękę i wtarł w penisa. Jeszcze więcej wylał na jej pośladki i rozsmarował dookoła odbytu. Gdy już go dostatecznie nawilżył przystawił do niego swojego kutasa. Napotkał pewien opór w postaci zaciśniętych pośladków, ale rozwiązał go dwoma uderzeniami w tył głowy. Wszedł powoli w jej tylny otwór. Na jego twarzy odmalowała się ulga.
- Czekałem na to, od kiedy się spotkaliśmy. - Oznajmił jej przyspieszając swoje ruchy. Knebel skutecznie tłumił jej krzyki, ale nic nie łagodziło bólu, jaki wtedy czuła. Pieprząc ją bez opamiętania, jedną ręka miętosił piersi, a drugą bił ją po plecach. Czując jak dochodzi, chwycił długi nóż, leżący na szafce obok, i wbił kilkakrotnie w jej plecy, spuszczając się z krzykiem...
- Ten chory skurwysyn znowu zadźgał kobietę - ...