Przebudzenie
Data: 11.10.2020,
Kategorie:
Geje
Autor: orfeusz
... wówczas podniosłem wzrok i spostrzegłem Maćka.- Wiesz - zacząłem - nawet nie wiem co mam ci powiedzieć…- Wszystko od początku do końca - miał wówczas trochę paniczny wyraz twarzy.- Dobrze, poczekaj chwilkę, wyjdę z budynku i pójdziemy zapalić, ok.?- Zaczekam na zewnątrz - odpowiedział.Długo rozmawialiśmy, chyba całe pół godziny. To dużo zważywszy, że wciąż byłem w pracy. Musiałem wracać, ale powiedziałem, że jeżeli nie ma nic przeciwko, to przyjdę do niego po pracy i porozmawiamy. Maciek mi wybaczył, powiedział, że długo będzie musiał przyzwyczajać się do mnie na nowo, ale wspólnymi siłami uda nam się. No i udało. Znów było cudownie, fantastycznie, że "świat, mógłby mi zazdrościć".Nadszedł październik, teraz ja nie miałem dla niego dużo czasu, ponieważ zbliżało się wesele mojego brata. Mnóstwo spraw do załatwienia: sala, kwiaty, samochód. Mój brat miał do tego wszystkiego przysłowiowe dwie lewe ręce, a poza tym praca, wracał zmęczony po 18, więc cóż o tej porze mógł załatwić?Podczas jednego z naszych spotkań uzgodniliśmy, że pod koniec miesiąca pojedziemy na weekend do Szczyrku. Minęło wesele, a tydzień dłużył się niemiłosiernie. Chciałem, żeby już był piątek, by znów móc spotkać się z nim. Wydawało mi się, że minął miesiąc, kiedy ten cudowny piątek w końcu nastał. W nocy nie mogłem spać, ciągle myślałem o Maćku, tęskniłem za nim, za jego uśmiechem, zapachem i najcudowniejszym pod słońcem dotykiem. Rodzicom już wcześniej zakomunikowałem, że na weekend wybieram się do ...
... Szczyrku, nie wiedzieli tylko, że z nim. Byłem szczęśliwy, gdy wiedziałem, że się spotkamy. Pojechałem do niego, obskurna winda zawiozła mnie na 6 piętro. Zapukałem do drzwi, otworzył i znów cudownie się uśmiechał.- Zamówiłeś misiu jakieś lokum? - spytałem zaciekawiony- Wszystko zajęte, ale pojedziemy na żywioł, może na miejscu coś znajdziemy? Zawsze przecież możemy wrócić!Owszem, mogliśmy wrócić. Tym bardziej, że nie mieszkaliśmy daleko, raptem 60 km. Było mi obojętnie. Co prawda cieszyłem się na ten wyjazd, jednak mogliśmy równie dobrze spędzić ten czas u niego w domu.Zanim zaczęliśmy szukać jakiegoś hotelu, zjechaliśmy prawie cały Beskid Śląski. Myślałem wówczas: Cudowne widoki, fantastyczny człowiek obok mnie. Niczego mi już nie brakowało do szczęścia. Dziwnym trafem udało nam się znaleźć hotelik. Było już po obiedzie, toteż po rozpakowaniu się i szybkiej kąpieli wyruszyliśmy do centrum przekąsić co nieco. Po wspaniałej kolacji wróciliśmy do hotelu i późnym wieczorem poszliśmy spać. Zawsze spaliśmy przytuleni do siebie. On, z głową na mojej piersi, nogi splecione ze sobą. Naprawdę go kochałem, byłem szczęśliwy, zakochany. Tej nocy długo nie mogłem zasnąć. Krążyły mi po głowie dziwne myśli, oczywiście dotyczące Maćka. Czy naprawdę mnie kocha, czy nie jest to aby czysta iluzja, która w godzinie wątpliwości pryśnie? Nie, na pewno nie. Wiedziałem, że on mnie kocha, czułem to na każdym kroku.Wstaliśmy po siódmej, wzięliśmy prysznic i zeszliśmy piętro niżej na śniadanie. Kawa o poranku ...