Hamburg. Moja pupa
Data: 16.10.2020,
Kategorie:
Dojrzałe
Sex grupowy
Autor: Baśka
... Zrozumiał, puścił ręce i strzelił raz prosto mi w twarz, drugi raz pochylając się na Piesi. Było to dla mnie wyjątkowo miłe, jedna ręka rozcierałam twarz, drugą rozprowadzałam to, co było na piersiach. Po chwili wstałam i zwarliśmy się w wyjątkowo namiętnym pocałunku.
Ponowna kąpiel, ale tym razem już szybka, bo Manfred kończył swoja wizytę u mnie. Ja wytarłam się i położyłam na łóżku, odpoczywając przed swoim wieczornym wyjściem.
Przyszedł wieczór miałam jechać na umówione spotkanie do "Lustrzanej Sali", tej klubowej. Kiedyś, siedząc w hotelowym pokoju przejrzałam kilka Hamburskich stron internetowych i na jednej, w tym dziale, który mnie interesował, znalazłam hasło "Trzepanie Pupy". Pokazałam mu tę stronę prosząc o uzgodnienie szczegółów. Dlaczego "Trzepania Pupy?. Mając pewne przerwy w kontaktach z mężczyznami, przychodzi moment, kiedy, jak ja to mówię, zaczyna mnie "Swędzieć Cipka". Ale nie dotyczy to tylko Cipki, Pupy również, bo seks analny sprawia mi równie dużo zadowolenia i satysfakcji.
Kiedyś, na jednej z "dziewiątek" przyszło do mnie do pokoju pięciu partnerów, z którymi odbyłam szybkie zbliżenie analne. Wówczas ja tego nie planowałam, tak wyszło z ich scenariusza. Nie kryję, było mi dobrze, ale też dobrze czułam Pupę.
W tym miejscu wyjaśnienie, co to jest "dziewiątka". Już kilka razy brałam się do tego, aby ją opisać szerzej i jakoś nie mogę się zebrać. Chodzi o spotkanie w bardzo eleganckim pomieszczeniu, bardzo dobrze wyposażonym przez dziewięć ...
... godzin, podczas których do tego pomieszczenia ma prawo przyjść maksymalnie dziewięciu partnerów, ale nie wiadomo ilu na raz i kiedy, bo to pomieszczenie nie ma okien i nie ma w nim zegarka. Więc nie wiadomo ile upływa czasu w ogóle i ile upłynęło czasu pomiędzy wizytami poszczególnych partnerów.
Tym razem to ja chciałam odbyć takie spotkanie, umawiając się na kontakt z 7 partnerami, bo pięciu już miałam, przy czym mieli to być partnerzy, których pałki, mówiąc delikatnie, miały odbiegać od standardów.
Był jeszcze jeden aspekt tego spotkania. W pomieszczeniu, w którym mieliśmy się pieścić miał być również kamerzysta, przekazujący obraz do klubu. Początkowo nie chciałam się zgodzić na jego obecność, ale Manfred wytłumaczył mi, że to nie chodzi o nagrywanie filmu porno, bo gdyby taki chcieli nagrać, to by mnie już dawno nagrali. Przecież już wielokrotnie występowałam w Lustrzanej Sali i gdyby chcieli, to by mnie dawno sfilmowali. Natomiast tym razem miało chodzić o przedstawienie "miejsca akcji", a nie pełnego pleneru.
Więc odpowiednio przygotowana psychicznie wsiadłam w taksówkę i pojechałam pod znany mi adres. Weszłam do znanego mi już pokoju, ucieszyłam się, bo ponownie spotkałam Wierę, rozebrałam się i weszłam do znanego mi "Lustrzanego pokoju". Nie będę opisywała jego zalet, to już jest opisane. W odpowiedni sposób przeszłam się po nim wzdłuż i w szerz, prezentując swoje "walory", mając świadomość, że jestem już obserwowana.
Zastanawiałam się tylko, z kim się ...