Sprzedany. (ciąg dalszy)
Data: 17.10.2020,
Autor: MrocznyAssasyn
Drugiego dnia po tym jak sprzedałem się obcej mi osobie, nie miałem ochoty wstać. Złapałem totalnego doła, nie chciałem nigdzie wychodzić i z nikim się spotykać. Wieczorem usłyszałem pukanie do drzwi mojego pokoju. Była to moja przyjaciółka Natalia, bardzo ją lubię ale nie miałem ochoty nawet z nią rozmawiać. Było mi źle z tym co zrobiłem, ale było to na moje własne życzenie. Leżałem na łóżku, spojrzałem na nią. Uśmiechnęła się tylko i podeszła do mnie po czym usiadła obok.
-Cześć... mam się obrazić?-powiedziała patrząc mi w oczy.- Czemu się nie odzywasz?
-Cześć, nie mam humoru...wybacz.-rzuciłem łagodnie i opuściłem wzrok.
-Ej, ej co jest?-spytała podnosząc moją brodę abym patrzył w jej oczy.
-Nic... nie ważne...-powiedziałem cicho.
-Mów, wiesz dobrze że nie odpuszczę Ci.-miała rację, znałem ją zbyt dobrze.
-Dobrze, pamiętasz jak mówiłem że chcę pomóc rodzicom? Zażartowałaś wtedy...-rzekłem spokojnie patrząc na nią.
-Tak...palnęłam głupio wiem..-rzuciła nieco zawstydzona.
-Jaa...-powiedziałem zmieszany.-Przyjąłem pieniądze sa seks...
-Słucham?-spytała z niedowierzaniem patrząc mi w oczy.
-Kobieta zapłaciła mi...za seks z prawiczkiem...-szepnąłem, każde słowo przechodziło mi przez gardło jak drut kolczasty.
-Żartujesz prawda?-uśmiechnęła się łagodnie.
-Nie..-szepnąłem zawstydzony, czułem się źle.
-Zwariowałeś? Co Ci odbiło?! Pieprzyłeś się z kimś za pieniądze?!-zaczęła wrzeszczeć.
-Proszę cicho..bo rodzice usłyszą...-jęknąłem, ...
... patrzyłem na nią błagalnym spojrzeniem.
-Wybacz, ale chyba nie mamy o czym rozmawiać.-powiedziała cicho i spojrzała w moje oczy po czym wstała.-Cześć...
-Cześć...-rzuciłem załamany i wbiłem wzrok w sufit.
Natalia wyszła trzaskając drzwiami, nie rozumiałem o co jest na mnie zła. W końcu to był mój błąd i to ja cierpiałem. Minęło parę dni, starałem się zapomnieć. Postanowiłem odwiedzić Natalię i porozmawiać z nią. Nie chciałem się z nią kłócić. Pod koniec tygodnie poszedłem do jej domu i zapukałem do drzwi. Była dziwnie wesoła, popatrzyła roześmiana.
-Cześć, wejdź...-powiedziała z uśmiechem i weszła dalej prowadząc mnie do kuchni. Jej rodziców nie było w domu.
-Cześć-odpowiedziałem, kiedy weszliśmy do kuchni zauważyłem że siedzi tam Monika, jej przyjaciółka którą średnio lubiłem.
-Hej...-rzuciła Monika rozweselona. Na stole stały kieliszki i butelka wina.
-Patrz kto przyszedł...-powiedziała wesoła Natalia, Monika zaczęła się śmiać głupio.
-Pawełku a od nas ile byś wziął za godzinę?-śmiała się Monika i patrzyła na mnie wrednie.-Chyba nie tyle co od tamtej, my nie mamy tyle kasy...
-Słucham? Natalia...możesz mi to wytłumaczyć?!-warknąłem czując gniew i zawód.
-Noo ale nie ma tu co tłumaczyć...ile ode mnie weźmiesz co?-podeszła do mnie i mnie objęła, czułem jej dłonie na moich pośladkach.-Dla przyjaciółki może mały rabat?
Odsunąłem się, nie wiedziałem dlaczego to robi. Spojrzałem jej w oczy rozgoryczony i pokręciłem tylko głową. Nie wiedziałem co było dla ...