W pociagu, stopami
Data: 03.11.2020,
Kategorie:
Fetysz
Autor: Damian Tomasz
Pusty dworzec w smutnym Koszalinie, noc, listopad 1997, jadę do Wrocławia, ku pociesze mam nieco alkoholu przy sobie i to trzyma mnie w pionie. Wsiadam do pociągu, może będzi z kim pogadać, napić się.... Przechodzę obok przedziałów jeden po drugim, nikogo ciekawego, w końcu:dwie osoby, myślałem, że para- dobrze ubrany mężczyzna i piękna drobna kobieta o semickiej urodzie.-Dobry wieczór.-Dobry.- odpowiedziała tylko ona, a mężczyzna nakrył się marynarką i poszedł spać.Usiadłem, ona czyta książkę i nie odrywa od niej wzroku, nie zagajam, wychodzę na korytarz i odpalam dżointa, po chwili wychodzi ona, uśmiecha się i mówi:-Kasia.-Tomek. Po czym gestem częstuję ją delikatnym papieroskiem z odrobiną marihuany, uśmiecha się, bierze, zaciąga się raz, drugi, trzeci , unosi brwi i wraca do przedziału. Lekko zdezorientowany, kończę i też wracam, ona siedzi przy oknie, ja od strony korytarza, facet śpi (to jej facet?), ona bierze książkę w obie dłonie i układa nogi na siedzeniu stopami w moją stronę, patrzy na mnie znad książki pytająco, ja tylko mrugam oczami, a ona wyciąga się w moją stronę tak, że jej stopy są z 20 cm od moich ud i czyta dalej, kiedy układała się tak pod rozcięciem jej spódnicy zobaczyłem chyba lamówkę pończoch, wyobraźnia pogalopowała, ale jej obojętność była raczej zniechęcająca, opieram głowę o szybę, patrzę na nią, jest naprawdę piękna, ciemne kręcone i dość długie włosy, karnacja, które sugeruje południową półkulę, męska czarna koszula zapięta pod szyję, czarna ...
... spódnica za kolano z dość długim wycięciem i (chyba) pończochy, pod siedzeniem wysoka szpilka, nie znam się, ale myślę, że nie tania, a na wieszaku brązowy płaszcz i marynarka marki po włosku brzmiącej nazwie, myśli kłębią się w głowie, a ona czyta...Zamykam oczy i próbuję zasnąć, ale nie mogę, druga w nocy, a ja myślę o jej stopach, czy to pończochy i czy to jest jej mąż... Udaję, że zasypiam a dłoń "przypadkiem" zsuwa się na palce jej stóp- nie cofa się, wciąż z zamkniętymi oczami, testuję ją i przesuwam palcem po niej, nic, otwieram oczy i zaczynam ją delikatnie masować, nagle ona unosi się, odkłada książkę- "Koniec." myślę sobie. Po czym ona bierze swój płaszcz i zakrywa stopy z moją dłonią na nich, patrzy na mnie, ja na nią i zaczynam masować jej łydki, a ona zsuwa się i kładzie stopy na moich udach, ja dłonią wędruję tak daleko jak tylko mogę, tuż za jej kolano. Jestem już twardy, a widząc rumieniec na Jej twarzy pokazuję oczami byśmy wyszli, "nic z tego" mówi wyraz jej twarzy, ale rozpina bluzkę i widzę jej ciemnozielony stanik, ciągle pieszczę jej stopy, a ona wsuwa sobie dłoń w miseczkę i zaczyna pieścić się sama, kiedy zerka na bok, widzi, że gość śpi, wyciąga nieco pierś, a ja widzę już jej mały jak oliwka sutek, który jest twardy i sterczący, a w świetle mijanych sodowych latarni ma kolor głębokiego pomarańczu. Nie pozostaję w tyle i pod jej płaszczem rozpinam rozporek i wyciągam mojego nabrzmiałego fiuta, chwytam go, by dołączyć się do jej zabawy, ona odpycha moją ...