W sidłach własnego życia
Data: 04.12.2020,
Kategorie:
Nastolatki
Brutalny sex
Autor: prosty
Mam na imię Tomasz pochodzę z niewielkiej 40 tysięcznej miejscowości, dziś jestem właścicielem dużej dobrze prosperującej firmy, na co dzień przykładny i wierny mąż, miły i lubiany pracodawca, poważany sąsiad, lecz nie wielu wie, że to tylko jedno z moich żyć, ale do tego jeszcze dojdziemy.
Historia, którą chcę opisać zaczyna się, gdy miałem szesnaście lat, nowa szkoła, nowi nauczyciele, nowi znajomi. Jak każdy nastolatek interesowałem się dziewczynami, może znacznie mniej to okazywałem, chociaż nie raz zdarzyło mi się wejść w latarnie, zagapiony w dekolt ładnej kobiety. W przeciwieństwie do moich kolegów nigdy nie byłem nachalny wobec dziewczyn, co czyniło mnie w ich oczach dżentelmenem i dobrym przyjacielem. Jestem człowiekiem o silnym charakterze zawsze osiągam postawiony sobie cel, zdarza się, że pnę się do niego po trupach o tym jednak wie mało kto, gdyż jestem biegły w ukrywaniu zmasakrowanych ciał.
Wracając do początku mojej historii, bez problemu dostałem się do liceum, trafiłem do wybranej klasy humanistycznej. Zawsze byłem świetny z matematyki, gdy oświadczyłem, że wybieram się do klasy o profilu humanistycznym wszyscy pukali się w czoło nie dowierzając moim słowom, sam z resztą nie do końca byłem pewny swojej decyzji, która jak się później okazała zmieniła moje życie. Byłem jednym z czterech mężczyzn w klasie liczącej przeszło trzydzieści dwie osoby. Pominięta przeze mnie dwudziestka ósemka to piękne dziewczyny, nie jakieś wytapetowane blond plastiki; ...
... ale inteligentne, elokwentne, miłe i co ważne obdarzone przez naturę nieskazitelną urodą. Niejeden wchodząc do tej klasy myślał, że umarł i obudził się w raju, tak to był raj, przynajmniej dla oczu.
Już od pierwszego wspólnego ogniska, które zorganizowaliśmy jeszcze przed rozpoczęciem roku szkolnego, widać było, że jesteśmy świetne zgrani i mogą być to najcudowniejsze trzy lata naszego życia. Wakacje szybko mijały, a my poznawaliśmy się coraz lepiej. Pierwszy dzwonek przywitaliśmy znając się jak maturzyści opuszczającą szkołę. W naszej grupie nigdy nie było tematów tabu, temat seksu był czymś tak normalnym jak rozmowa dziewczyn o nowych butach i torebkach. Często też śmieliśmy się z siebie wzajemnie na przykład kobiety twierdziły, że męska część klasy w życiu nie zadowoli żadnej kobiety, my zaś, mawialiśmy, że dziewczyny są tak brzydkie, że do ołtarza to ojciec będzie prowadził je z torbą na głowie, byle tylko pan młody nie przestraszył się i nie uciekł, oczywiście wszystko traktowaliśmy, jako żarty i nikt nigdy nie czół się urażony.
Bez problemu przeszliśmy wspólnie przez pierwszą klasę, pomagając jedni drugim w nauce tak, iż na świadectwach nie znalazła się żadna trója. Nasza wychowawczyni dumna ze zdolnej i zżytej ze sobą młodzieży, jako nagrodę zaprosiła nas na obiad do ekskluzywnej restauracji swojego męża. Obiad mijał w atmosferze wspólnych śmiechów i rozmów o byle czym, gdy nagle wychowawczyni zadała pytanie, którego odpowiedź od dłuższego czasu nurtowała ...