1. Dogłębna anal-Iza


    Data: 09.12.2020, Kategorie: Anal delikatnie, znajomi, przygoda, Autor: darjim

    Zatrzymaliśmysię przed klatką schodową.
    
    - Tu mieszkam - oznajmiła Izabella odwracając się twarzą do mnie - chciałabym ci jeszcze raz podziękować za miły wieczór.
    
    - Chcesz już wracać? - spytałem nieco zawiedziony.
    
    Oczekiwałem trochę więcej.
    
    - Jest już po północy.
    
    - Noc więc, może nie jest już taka młoda, ale nie jest też stara, więc można kontynuować miłe spotkanie?
    
    – Czyli: nie ustępujesz? Przesz uparcie do przodu. Nadal chciałbyś mnie zaliczyć?
    
    – Nie myślałem akurat o zaliczeniu ciebie ale o jeszcze jednym drinku, czy coś...
    
    Okej, myślałem o tym, ale jeśli akurat to się nie stanie, to świat się przecież nie zawali.
    
    - To interesujące. W sumie szkoda kończyć szybko tak fajnie rozpoczęty wieczór – stwierdziła z uśmiechem.
    
    - No, więc?
    
    W moim pytaniu drzemały spore pokłady nadziei. Może jeszcze nie wszystko stracone?
    
    - Biorąc pod uwagę wszystkie za i przeciw... Doszłam do wniosku, że jestem absolutnie za...
    
    Jejku. Prawie podskoczyłem z radości. Było dobrze. Było naprawdę dobrze.
    
    - To cudownie - ucieszyłem się.
    
    - W takim razie co będziemy robić?
    
    - Poczekaj chwilę - zastosowałem ją na chwilę - Niech się oswoję z tą cudowną myślą, że jeszcze się nie rozstajemy.
    
    - Ja mam pomysł - odezwała się po chwili - Mówisz, że niekoniecznie masz na myśli jakiś szybki numerek?
    
    Przytaknąłem.
    
    - Ale ja mam na to wielką ochotę. Miałam i nadal ją mam.
    
    Chyba jeszcze nigdy w życiu nie zrobiłem tak głupio zdziwionej miny, jak w tym ...
    ... momencie.
    
    - Chcę więcej. I to już. Natychmiast. Co ty na to?
    
    - Chcę - odpowiedziałem - To w takim razie: idziemy do mnie czy do ciebie?
    
    - Ani do mnie, ani do ciebie. Znam pewne fajne miejsce. Chodź - złapała mnie za rękę i pociągnęła w stronę centrum osiedla.
    
    Tam stał najwyższy blok na całym osiedlu, z którego był niesamowity widok. Wiem, bo byłem tam kilka razy popatrzeć na panoramę miasta. Przy dobrej pogodzie widać było nawet Tatry i krzyż na Giewoncie.
    
    Żartuję, ale widok był naprawdę fajny. Szczególnie nocą.
    
    Weszliśmy do klatki schodowej, potem do windy. Iza nacisnęła klawisz z numerem 10. Po kilkunastu sekundach jazdy wysiedliśmy na piętrze. Nie skierowaliśmy się w stronę żadnych korytarzy, ale zaczęliśmy wchodzić po schodach jeszcze wyżej. Tam znajdował się ów punkt widokowy, ale minęliśmy także jego. Z tego co się orientowałem, to dalej znajdowały się jakieś pomieszczenia gospodarcze, w których urzędowała dozorczyni.
    
    Iza skręciła w prawo i pociągnęła mnie w stronę najbardziej oddalonego pomieszczenia. Jako jedno z niewielu pomieszczeń nie miało ono drzwi.
    
    Weszliśmy więc do środka. Izabela sięgnęła ręką do kontaktu. Rozbłysło światło. Było ono bardzo delikatne i subtelne, jakby stłumione.
    
    - To tu - oznajmiła puszczając moją rękę i odwracając się do mnie twarzą – Jak ci się podoba?
    
    Rozejrzałem się dookoła.
    
    - Bardzo ciekawie. Chociaż muszę przyznać, że wyobrażałem sobie to miejsce bardziej romantyczniej.
    
    - Pozory mylą. Ono ma niesamowitą aurę i ...
«1234»