niebo, piekło i z powrotem cz 4
Data: 04.07.2019,
Kategorie:
Podglądanie
Tabu,
Autor: agatslawe
5. pa****tówka cz 3
Goście zjeżdżali się jeszcze długo, a panowie kilka razy odśnieżali blisko 300 metrowy dojazd za każdym razem pokrzepiając się jakimiś tajemniczymi trunkami.
Sama impreza, jak impreza. Muzyka, tańce, alkohol i tak w kółko. Tylko ja byłam inna. Bawiłam się, tańczyłam jak nigdy przedtem a myśl że nic nie osłania mojej ogolonej cipki nakręcała minie jeszcze bardziej.
Obudziłam się z lekkim szumem w głowie, Sławek zdychał obok, nieźle wczoraj popił a przecież nigdy nie miał do tego głowy. Jak twierdził ze słabościami trzeba walczyć, ale wczoraj znowu przegrał niestety. Usiadłam na łóżku, byłam tylko w pończochach i biustonoszu, moja sukienka leżała w nieładzie na podłodze. No cóż impreza. Powoli zdjęłam pozostałości bielizny, ubrałam koszulkę do spania i pomaszerowałam do łazienki. Dom jeszcze spał. Zeszłam na dół i zdziwienie, ze stołu w miarę posprzątane i gdyby nie poplamiony obrus nikt nie domyśliłby się co tu się wczoraj działo.
- kawa – powiedziałam na głos i odwróciłam się w stronę kuchni
No tak coś za coś. Kuchnia wyglądała jakby to powiedzieć „jak po imprezie”. Bo powszechnie wiadomo, że wszystkie imprezy i tak kończą się w kuchni. Nastawiłam czajnik, znalazłam czysty kubek, znalazłam kawę i w miarę czystą łyżeczkę i zabrałam się za porządki. Zagwizdał czajnik zresztą tak jakoś jakby też wczoraj balował, zalałam kawę i dalej składałam naczynia starając się nie robić hałasu. Powoli sterty naczyń znikały w zmywarce.
Nagle poczułam że ...
... ktoś mi się przygląda. Odwróciłam głowę. Za mną stał Zenek i wpatrywał się w moje pośladki do połowy wystające spod koszulki.
- kawy - spytałam
- piwa – odparował bez zastanowienia. Zenek należał do tych którzy ostatni się kładą i pierwsi wstają. Otworzyłam lodówkę i podałam mu butelkę.
- ładnie posprzątałem – zapytał otwierając nożem butelkę
- a dzięki, zawsze trochę mniej roboty dla mnie
- oooooo – jęknął odejmując szyjkę butelki od ust – tego mi trzeba było
- a co grubo było wczoraj, bo ja chyba odpadłam przed tobą – spojrzałam na niego.
Pił już na siedząco.
- wszyscy odpadli przede mną, jak zwykle,
Zabrałam się za dalsze porządki. Część rzeczy myłam ręcznie, część do zmywarki. Zenek siedział i nic nie mówił. Porządki dobiegały końca.
- podasz mi jeszcze jedno, bo na razie trudno mi wstać
- proszę – tym razem podałam szklankę i otwartą butelkę – za wczorajsze sprzątanie należy ci się nagroda.
Zaczęłam wycierać naczynia i odkładać na miejsce. Zmywarka też właśnie skończyła pracę, otworzyłam, kucnęłam i wyciągałam naczynia
- już mam nagrodę – powiedział niespodziewanie Zenek
Podniosłam głowę i zobaczyłam jak podparty o stół wpatruje się wprost między moje rozchylone uda. W pierwszej chwili nie wiedziałam co zrobić. Zaskoczenie było pełne. Dopiero po sekundzie poczułam przyjemne mrowienie w podbrzuszu. Cholera rusza mnie to.
- no co ty, piwo to nie nagroda – udałam że nie wiem o co chodzi i dalej wyjmowałam naczynia. Napięcie rosło, ...