Wakacje z Jarkiem
Data: 02.01.2021,
Kategorie:
Nastolatki
Autor: freehugs
Z Jarkiem poznałam się stosunkowo nie dawno. Po kilku spotkaniach, to u mnie, to u niego, postanowiliśmy wspólnie pojechać na wakacje. Przez tydzień szukaliśmy idealnego miejsca, spokojnego i z małą ilością ludzi. Kiedy znaleźliśmy małą wioskę nad morzem, spakowaliśmy samochód i ruszyliśmy w drogę. Trasa minęła nam dość szybko, szczególnie, że kiedy ja znów stałam się pasażerem, postanowiłam sobie zapalić. Oczywiście na stopie, w lesie. Jarek był zły za to, że on nie może, ale sam mi pozwolił, więc skąd pretensje?
Po przyjeździe na miejsce Jarek od razu dossał się do szkiełka. Przed wejściem fazy wzięliśmy po piwku i spokojnym krokiem poszliśmy na plażę. Zjarany, lekko podchmielony Jarek postanowił tak zupełnie nago wlecieć do morza. Rozebrał się i pobiegł. A ja stałam jak ta głupia na plaży i pukałam się w czoło.
- Mamo, debil… No normalnie debil - szepnęłam sama do siebie z szerokim uśmiechem na ustach.
Długo nie musiał na mnie czekać w morzu. Może i był szurnięty, ale ja też nie byłam szarą myszką. Rozebrałam się tak szybko jak mogłam I pobiegłam do niego. Ten jego spizgany uśmiech nagle zniknął I ustąpił miejsca pożądaniu. Lekko się zarumieniłam, ale nie dałam po sobie poznać, że też bym już chciała go całego.
- I co się tak patrzysz? - uśmiechnęłam się zalotnie, złapałam za piersi I lekko je ścisnęłam.
Jarek tylko westchnął, zniżył się trochę I patrząc na mnie spodenki łba zaczął swój wywód - bo widzisz, one są takie urocze. Duże i urocze. Masz ...
... najpiękniejsze piersi jakie widziałem, są cudowne i chciałbym ja je tak ściskać, całować, lizać.
Zaśmiałam się głośno, wiedząc że podziała to na niego uspokajająco i trochę się opanuje. Podziałało. Wyprostował się, złapał mnie za szyję i pocałował w czoło. Popływaliśmy trochę, choć tego co ja robiłam pływaniem nie da się nazwać, ale zabawa była przednia. Nie wiem ile minęło, ale słońce zaczęło chować się za horyzontem. Zaczęłam zbierać się powoli do wyjścia z wody, a Jarek nieśmiało szedł za mną.
- No chodź ciołku ty, jeden z niewielu domków na nas czeka. - rzuciłam przez ramię i przyspieszyłam tempa.
Zebraliśmy się tak szybko jak się dało I ruszyliśmy w stronę domku. Po drodze zadzwoniłam do właścicieli, że mieliśmy małe opóźnienie, ale zaraz będziemy. Nie mieli z tym problemu. Okazało się, że domek stoi bliżej plaży niż się zdawało, a ludzi było tyle co nic. Mogłam wcielić swój plan w życie.
Kiedy już oboje się ogarnęliśmy po wcześniejszej kąpieli, znów wyciągnęłam go na plażę. Tym razem chciałam zapalić razem z nim, wpić się w jego usta i sprawdzić czy jego penis jest tak duży, jak się zdaje. Często było widać stojący namiot u niego, więc było nad czym myśleć. Małych rozmiarów nie był, to na pewno. Na plaży grzecznie rozsiedliśmy się na kocyku, ja wyciągnęłam, dużo wcześniej skręconego jointa, ze stanika. Podałam go Jarkowi, uśmiechnął się.
- Tylko dziś bez lotu w kosmos, okej? Astronauta ze mnie marny - zaśmiał się, ale wziął I odpalił.
Po chwili w powietrzu unosił ...