W biurze po godzinach
Data: 06.07.2019,
Kategorie:
BDSM
Autor: Marta R.
... nagim już, dumnie stojącym mieczem i zapytał nie oczekując odpowiedzi:- Gotowa? – teraz Anka zobaczyła, jak pod umięśnioną klatą mocno bije jego serce. – Zapamiętaj ten orgazm na całe życie – dodał, po czym wbił się w jej podnieconą, miękką cipę.Walił ją głośno dysząc, a Anka nie myślała już kompletnie o niczym. Był twardy, duży, idealnie dopasowany do wielkości jej dziurki. Czuła, jak jej soki ciekną na krzesło, jak oblepiają jej uda, ale nie miała dość. Żałowała tylko, że przez zatkane usta nie może dyszeć ani jęczeć. Jej ciało przenikała rozkosz, jakiej nie doświadczyła nigdy wcześniej. Była już u progu, kiedy mężczyzna mocno ścisnął oba jej sutki, jednocześnie wbijając się w nią jeszcze głębiej. Idealnie wyczuł moment. Choć nie mógł tego zobaczyć, Anka zacisnęła mocno pięści, a wszystkie mięśnie jej ciała ogarnęła seria krótkotrwałych, intensywnych skurczów. Poczuł to i uśmiechnął się pod nosem, ale nie przestał. Pozwolił jej szczytować jeszcze dwa razy, a potem dodatkowo przyspieszył. Nagle wyjął fiuta z jej cipki i wystrzelił na jej brzuch. Ciepła, mlecznobiała maź pokryła okolice jej pępka i wzgórka łonowego.Tuż po wytrysku blondyn w pośpiechu zaczął się ubierać. Rozciął ...
... taśmę krępującą ręce i nogi Anki. Nie mówił przy tym kompletnie nic, a kobieta jedynie wodziła za nim wzrokiem rozumiejąc, że nie zamierza jej już więcej skrzywdzić. Choć była wolna, nie ruszyła się z fotela, jedynie wyciągnęła materiał z ust i kilkukrotnie odkaszlnęła. Był tym nieco zaskoczony, ale nie odezwał się. Przekręcił klucz w zamku, ale kładąc dłoń na klamce odwrócił się jeszcze i z uśmiechem – tym razem naprawdę sympatycznym – rzekł:- Ale następnym razem zastanów się, zanim zwierzysz się obcemu człowiekowi z najskrytszych fantazji. Na czatach pojawiają się prawdziwi zboczeńcy – po czym wyszedł zamykając za sobą drzwi.Anka drżała. Zaczęła zbierać swoje ubrania. Godzinę temu w kompletnej panice myślała o zemście, policji, dochodzeniu w sprawie gwałtu. Teraz czuła spokój. Była bardzo zmęczona, ale zadowolona. Rzeczywiście, rozmawiała wczoraj o tym, jak bardzo marzy o tym rodzaju gwałtu, który nie jest krzywdzący, przebiega zgodnie z jej wyobrażeniem, ale jednocześnie nie jest nadmiernie kontrolowany. Opowiadała, jak trudno spełnić tę fantazję, bo stopień jej kontroli zawsze jest zbyt duży. Popatrzyła przez okno. Na przystanku pod latarnią muskularny blondyn odpalał papierosa.