Polowanie na cwela !
Data: 10.01.2021,
Kategorie:
Geje
Autor: ulegly1975
... rytmicznie unosić się i opadać. Jacek trzymał go za biodra nadając tempo.
- A ja jeszcze z tobą nie skończyłem! – powiedział Krzysiek stając okrakiem nad Jackiem.
Stojącego kutasa wsadził do gęby cwela i kończył ruchanie. Nie trwało to zresztą długo: przez ciało Krzyśka przebiegł dreszcz rozkoszy i usta ofiary wypełnił potok gorącej spermy. Nie dopuścił jednak do zmarnowania życiodajnego płynu; wyszarpnął kutasa, przemocą ścisnął szczęki cwela i zmusił do połknięcia zawartości ust.
Tymczasem cwel osłabł i zaczął łamać tempo swojej jazdy na pycie Jacka. Zniecierpliwiony Jacek poderwał się i nie wyjmując chuja z dupy przewrócił chłopaczka do pozycji psa, po czym szybkimi ruchami kończył swoje dzieło nie zwracając uwagi na słabe protesty. Jeszcze parę pchnięć i lekkie drgawki oznajmiły nam, że nastąpił wytrysk. Wyciągnąwszy zwiotczałego kutasa, Jacek wstał i kopniakiem rozpłaszczył cwela na podłodze.
- I jak się spisał? – zapytałem zgromadzonych – Zasłużył sobie na obrożę?
- Moim zdaniem tak – odparł Krzysiek – musi się jeszcze wiele nauczyć, ale będzie z niego przyzwoity slave.
Jacek zgodnie pokiwał głową.
- Wstawaj, chuju! – rozkazałem – Na kolana, szmato, przed Panem!
Cwel z wysiłkiem podparł się rękami i dźwignął się na drżące kolana. Nogi miał lekko rozsunięte, domyśliłem się, że zdrowo rozjebana dupa sprawia mu sporo bólu. Wziąłem przygotowaną zawczasu metalową obrożę, nałożyłem na jego szyję i zatrzasnąłem kłódkę.
- Proś o przyjęcie na ...
... służbę!
- Proszę o przyjęcie na służbę – wymamrotał znękanym głosem.
Chwyciłem go za brodę, szarpnąłem i strzeliłem na odlew w mordę.
- Jak prosisz, kurwo! – ryknąłem – „Panie, Cwel 21 pokornie prosi o przyjęcie na służbę!” Tak masz się odzywać!
I dla utrwalenia wiedzy ponownie wymierzyłem siarczysty policzek.
- Panie, Cwel 21 pokornie prosi o przyjęcie na służbę! – wyrecytował posłusznie i opadł na podłogę podpierając się łokciami.
- Pić – wyszeptał.
Kopniak w żebra powalił go na podłogę. Poprawiłem z czuba w żołądek i przydepnąłem cwelowi głowę.
- Patrz, kurwa, - powiedziałem do Jacka – nic się nie nauczył!
- Jak się, chuju, do Pana zwracasz??! – docisnąłem mu łeb podeszwą.
- Panie! Proszę! Pić! – wystękał.
- ¬le, kurwa! –ryknąłem – Jak cię uczyłem? Kto prosi? I jak prosi?
Dla przypomnienia przejechałem pałka po plecach.
- Panie, Cwel 21 pokornie prosi pić!
- No, już lepiej! – wziąłem puszkę piwa i otworzyłem.
Na ten widok oblizał się i łapczywie przełknął ślinę. Nie spuszczał oczu z ożywczego napoju. Nalałem piwa do psiej michy stojącej na stole, wyciągnąłem chuja i uzupełniłem zawartość moczem. Postawiłem na podłodze przed cwelem.
- Pij!
Pochylił się nad miską i zawahał się. Nogą wcisnąłem mu łeb do michy.
-Chlej, bo nic innego nie dostaniesz!
Niechętnie i z oporem zaczął chłeptać piwo zmieszane ze szczynami. W tej samej chwili otworzyły się drzwi i wszedł Jerzy. Popatrzył na cwela i zapytał:
- Co, nie smakuje mu? Może ...