Żonka i ochroniarze z supermarkietu
Data: 08.02.2021,
Kategorie:
Dojrzałe
Hardcore,
Sex grupowy
Autor: kamila-0099
Widzisz ją?
– Nie. Poczekaj.
– Teraz patrz! Jest tam. Stoi w kolejce do kasy irytował się Marek, pracownik firmy ochroniarskiej przy dużym, krakowskim markecie.
– Ach, teraz ją widzę – ucieszył się Robert, jego kolega po fachu.
– Co o niej myślisz?
– Na pierwszy rzut oka, niezła.
– Niezła? Jest fantastyczna. Przyjrzyj się tylko.
Tak. Była fantastyczną kobietą. Zdecydowali się właśnie ją wybrać do realizacji swojego planu.
Joanna niecierpliwiła się stojąc w kolejce do kasy. Był piątek wieczór. Henryk, mąż Joanny, wracając do domu z pracy odebrał ją z firmy, gdzie pracowała. Po drodze do domu przypomnieli sobie, że nie zrobili jeszcze zakupów na weekend. Postanowili więc podjechać do najbliższego marketu. Zrobili najpotrzebniejsze zakupy i zapakowali je do samochodu. Wtedy Joannie przypomniało się, że nie kupili jeszcze kawy.
– Wrócę szybko i kupię – poinformowała męża.
– Dobrze, poczekam w samochodzie.
Teraz Joanna z jedną paczką kawy w ręce stała po raz d**gi w kolejce do kasy. Całe szczęście, że obsługa była sprawna i kolejka posuwała się dość szybko. Pochłonięta myślami o nadchodzącym weekendzie, nie zauważyła, że przygląda jej się dwóch ochroniarzy. Doszła do kasy, zapłaciła za kawę i skierowała się do wyjścia.
– Przepraszam Panią – usłyszała nagle.
Przystanęła zdziwiona. Przed nią stał wysoki, dobrze zbudowany mężczyzna w mundurze firmy ochroniarskiej.
– Przepraszam, poinformowano mnie, że dokonała pani kradzieży w naszym ...
... markecie – powiedział do niej ściszonym głosem.
– Co? Ja? To pomyłka – chciała iść dalej, ale ochroniarz znowu zastąpił jej drogę.
– Proszę się nie opierać i nie robić scen. Wyjaśnimy to dyskretnie, jeśli pójdzie pani ze mną na zaplecze.
Tak. Joanna nie chciała robić widowiska. Oskarżenie o kradzież to poważna sprawa. A jeśli wśród tego tłumu są jacyś jej znajomi? Zdecydowanie wolała przystać na warunki ochroniarza. Przecież nic nie ukradła. Na zapleczu wszystko się wyjaśni. Jeszcze będą ją za to przepraszać. Nie próbowała nawet poinformować czekającego Henryka. Była przekonana, że całe wyjaśnienia potrwają nie dłużej niż dwie, trzy minuty. Podążyła więc za ochroniarzem ku drzwiom na zaplecze. Dołączył do nich d**gi ochroniarz – Robert. Na zapleczu, w biurze było ich jeszcze dwóch. Marek podprowadził ją do biurka, przy którym siedział (jak się Joanna domyśliła) ich dowódca.
Janusz rzeczywiście był ich przełożonym.
– Poproszę pani dokumenty – odezwał się spokojnym głosem mierząc ją wzrokiem od stóp do głów.
– Proszę – Joanna pogmerała w torebce i podała dowód osobisty.
– Taaak... Zamieszkała w Krakowie... Wiek 37 lat... Mężatka... Dwoje dzieci...
– Janusz zaczął czytać dane na głos.
– Właśnie, syn z córką są w domu. A mąż czeka na parkingu w samochodzie, więc proszę żebyście się pospieszyli z tymi wyjaśnieniami – powiedziała podniesionym głosem.
Spojrzeli po sobie. Męża czekającego w samochodzie nie przewidzieli, ale nie przejęli się tym zbytnio.
– ...