1. Tak blisko a tak daleko cz 2: Trudna noc


    Data: 14.02.2021, Kategorie: BDSM Hardcore, Fetysz Autor: WizjonerBdsm

    ... była w stanie pomyśleć, w swoim kontekście. Teraz jednak to nie miała żadnego znaczenia; była suką i tak się traktowała.
    
    Po trzydziestym uderzeniu wszystko zamarło. Podziękowała, jak za każde inne uderzenie, ale wibrator się nie odezwał. Najdziwniejsze jednak było to, że i tak poczuła przyjemność. Podszedł do niej i czule głaskał jej policzek, mówiąc: "Dobra Su, spisałaś się”, a ona napawała się każdą chwilą tej czułości. Powoli poluzował linę, na tyle, by mogła stanąć na całych stopach i podkulić ręce. Nie widziała, jakim cudem jest w stanie ustać na nogach, ale stała. Obszedł ją od tyłu i zmusił, chwytając ją za biodra, by wypięła się do niego. Wiedziała, o co chodzi: ona doszła dziś tyle razy, a on tylko raz. Pomimo zmęczenia i bólu postanowiła, że odda mu się najlepiej jak potrafi, w ten sposób dziękując mu za to wszystko. Powoli przystawił kutasa do jej odbytu i zastanawiał się nad jej reakcją.
    
    W normalnych warunkach bardzo rzadko pozwalał sobie na taką formę seksu. Nie chciał brać jej siłą; chciał, by to była jej decyzja.Bez najmniejszego momentu zawahania naparła na jego kutasa, pozwalając mu się zagłębić w jej anusie. Nie potrzebował więcej dowodów: chciała tego. Powoli, miarowo zagłębiał się w jej d**giej dziurce, łamiąc opory jej wewnętrznych mięśni. Gdy doszedł do końca, jedną ręką włączył na telefonie maksymalnie wibracje wibratora, który dalej znajdował się
    
    w jej muszelce, d**gą ręką złapał pod brzuchem, by dać choć trochę odpocząć jej zmęczonym nogom, ...
    ... i rozpoczął penetrację. Nie był brutalny, był namiętny. W każdym ruchu oddawał całego siebie, a ona w każdym ruchu obejmowała go w całości. Oboje czuli się jakby zaczerpnęli świeżego, spokojnego powietrza po ogromnej i gwałtownej burzy. Ona już nie czuła się suką; była sobą, Martą, oddaną tylko w całości temu mężczyźnie.
    
    Byli tak przesiąknięci podnieceniem, że ten seks nie trwał długo. Po paru minutach wspólnie osiągnęli orgazm. On napełnił jej słodką dupcię swoim nasieniem, a ona przyjęła w siebie jego ciepły płyn. Gdy doszli do siebie, szybkim i wprawnym ruchem rozwiązał ją, a następnie przeniósł do swojej sypialni. Wiedząc, jak zbolałesą jej plecy, pupa i uda, delikatnie ułożył ją na łóżku. Marta pogrążała się powoli we śnie; on w tym czasie oczyszczał, smarował i opatrywał powstałe na jej ciele rany.
    
    Nazajutrz obudziła się w łóżku sama. Nie męczył jej żaden "kac moralny”; to, co wczoraj się wydarzyło, dało jej niesamowite przeżycia i nie było jej z tego powodu wstyd. Jedyne, czego się przeraźliwie bała, to tego, w jaki sposób zmieni się teraz jej życie. Dała się zbrukać, zeszmacić jak suka. Wyła jak pies i prosiła o więcej. Czy będzie o sobie teraz inaczej myśleć? Czy on przestanie ją szanować i uzna, że może ją teraz brać, jak, gdzie i kiedy chce? A czy to właściwie by jej przeszkadzało? Z zadumy wyrwał ją jego głos, który był odpowiedzią na część z tych pytań.
    
    - Wstawaj, księżniczko, bo ci śniadanie i kawa ostygnie – dobiegło do jej uszu. Zrobił śniadanie i dla ...