Jak ona mogła!
Data: 20.02.2021,
Kategorie:
Anal
Blondynki,
Nastolatki
Oral
Stopy,
Brutalny sex
Autor: janeczeksan
... tym nic złego. Widziałem zmiany zachodzące w wyglądzie siostry, obserwowałem, jak rośnie jej biuścik, jak pojawiają się włosy na łonie, które potem systematycznie usuwała. Kiedyś pochwaliła mi się, że włosy ma jedynie na głowie, do tego brwi i rzęsy; dokładnie sprawdziłem, mówiła prawdę. Poradziła, żebym też usuwał owłosienie w kroczu, co ponoć bardzo podoba się laseczkom. Zrobiłem tak i od dwóch lat systematycznie golę sobie jaja i okolice kusa. Co do tego ostatniego, to nie wiem, po kim odziedziczyłem jego rozmiary, bo mama nie wypowiada się na ten temat, ale Gośka chwali, twierdzi, że mógłbym z powodzeniem zagrać w pornusie. Widziała kilka razy, jak mi staje na jej widok, miała więc podstawy do takiego twierdzenia.
- Kostek, coś ci urosło z przodu – wskazała na powstającego kutasa – a wiesz chociaż, jak zrobić z niego użytek? - roześmiała się
- Nie chcesz się przekonać! Po za tym patrz na siebie, żeby ci się pipka nie wytarła! - to odnośnie wczorajszych jęków, które dobiegały z jej pokoju.
Prychnęła jak kotka i wyszła z łazienki.
Czy miała chłopaka? Chyba nie jednego, zmieniała ich dość często. Wiem to, bo kiedy była z kimś, w jej pokoju była cisza (nasze pokoje dzieli cienka ściana), kiedy była sama, bez faceta, często masturbowała się, słyszałem jej jęki i postękiwania...
Poznałem fajną laseczkę, studentkę jakiejś filologii, nie interesował mnie kierunek jej studiów, tylko zajebiście zgrabny tyłek, który dość szybko i ochoczo podstawiała pod mojego ciągle ...
... spragnionego cipki kutasa. Jola stukała się naprawdę chętnie, no i co tu dużo mówić, była dużo bardziej doświadczona w dziedzinie seksu ode mnie, co nie przeszkadzało mi absolutnie, bo przecież, jak wspomniałem wyżej – lubię się uczyć, a mając taką nauczycielkę, szło mi to naprawdę dobrze.
Był piątek, umówiłem się z Jolą na noc, chciałem sobie dobrze użyć, a i ona miała chęć na zajebisty sek, taki relaksujący, bez pośpiechu, a nie jak do tej pory „na chybcika”. Odczekałem do prawie północy i wyszedłem oknem do mej seks-nauczycielki. Wiedziałem, że staruszkowie w sobotę lubią sobie pospać i nie grożą mi jakieś niespodziewane odwiedziny z samego rana. Zabezpieczyłem okno, żeby nie zamknęło się, odcinając mi drogę powrotu, wyskoczyłem na dach garażu i już byłem w drodze do akademika. Nie musiałem korzystać z żadnego środka lokomocji, bo to tylko niecałe pół kilometra i po kilku minutach byłem w objęciach Joli...
Wracam rano, już jasny dzień, prawie ósma godzina, wchodzę na garaż, wdrapuję się do pokoju, a tam....
A tam siedzi moja siostrunia i drze japę.
- Tato, wrócił!
- Co ty wyprawiasz? - nie mogłem uwierzyć, że podkablowała mnie starym!
- Nie będziesz znikał na noc z domu, Konstanty, nie opowiadając się. Nie wnikam, gdzie i z kim byłeś, ale tak być nie może. - to już ojciec, który wszedł do mnie jeszcze w piżamie
- Ale ja byłem u Mirka, graliśmy na konsoli
- Tato, on nie umie grać, bzdury opowiada! - co ta zaraza wygaduje!
- Masz na miesiąc szlaban ...