-
Sanatorium. Marta u chrześniaka (II)
Data: 25.02.2021, Kategorie: duży biust, Brutalny sex młodszy, Sex grupowy pończochy, Autor: historyczka
... się Maksiu... wszystko będzie dobrze... Chłopcy zaśmiali się. - Będzie bardzo dobrze! Czułam się tak nieswojo. Boże! - Myślałam w duchu. - Czy to znaczy, że będę musiała się rozebrać na oczach chrześniaka! Przeszły mnie dreszcze. Przecież nie tylko rozebrać... - myślałam - głupia cipo, przecież Maks będzie patrzył, jak będę im ulegać! Jak będę im dawać! - Zapraszamy do części wizytowej. - Ironicznie witał mnie Harry. Czułam się, jakby odjęło mi władzę w nogach. Zatrzymałam się. Jednak chłopcy nie chcieli czekać, aż się przemogę, wzięli mnie pod ręce i we dwóch prowadzili, jak pannę młodą przed ołtarz. Adrenalina wisiała w powietrzu. Podekscytowani młodzieńcy najwyraźniej nie mieli pomysłu, jak zacząć. Zaświtała mi wówczas myśl, że może jednak mi odpuszczą... że może tylko chcą nastraszyć. Natomiast najbardziej wystraszony w tym gronie, był zdecydowanie Maksymilian. Wybałuszał oczy, głośno przełykał ślinę. - No to od czego zaczniemy? - Harry wyglądał na najbardziej pewnego siebie. - Może od tego, że nasza damulka, o której dowiedzieliśmy się od naszego patafianka Maksymilianka, że jest nauczycielką historii, opowie nam jakąś historię? Zadrżałam. Jednak planują się nade mną pastwić... - A jaką historyjkę nam pani profesor opowie? Tak! Zgadliście! O nocnej wizycie pana dyrektora u naszej belferki. A to dranie! Cóż oni sobie wyobrażają. Maks wpatrywał się we mnie dopytująco. Zapewne mój wzrok zaszczutej sarenki tłumaczył ...
... łobuzom, w jakim jestem stanie. Nie wątpię, że ich to kręciło. Oczywiście nic nie mówiłam, więc z pomocą przyszedł mi Harry. - No opowiedz pani historyczko, jak przyjęłaś naszego dyra? - Przestańcie... - protestowałam. - No jakby tu zmobilizować naszą panią profesor? Może, jak to uczą na historii, materiałem źródłowym? - Zaśmiał się, włączając dyktafon. - Nie śpisz ślicznotko? - Z głośniczka dobiegał dość wyraźny głos. - Co pan tu robi? - Ciii... słodziutka. Ale mi się spodobałaś! - Nie... proszę... - Ależ ty jesteś zgrabiutka! Jak laleczka! Widziałam przerażoną minę Maksymiliana. - Chrzestna! To twój głos! Ten drań nie zrobił ci krzywdy??? Nie wiedziałam co powiedzieć, ale dyktafon pracował... - Jak cudownie się bronisz dziewuszko! Jak ja to lubię! Przełamywać opór takich cnotliwych acz powabnych dzierlatek! ... Ależ jędrne, boskie ciałko! Stworzone specjalnie, żeby je porządnie pomacać... Czułam sie upokorzona. - Proszę, przestańcie! - błagałam płaczliwym głosem. - Bardzo proszę! - Życzliwie zgodził się Harry. - Wystarczy pani profesor, że sama opowiesz... No i co ja miałam robić? Zrelacjonowć hultajom, to jak zmacał mi cycki?! Albo jak wepchnął rękę między moje uda?! Milczałam. Wobec tego Harry znów wcisnął guzik. - Anielska pupcia! Duża i kształtna jak marzenie! Sama się prosi, żeby ją wyściskać! - Auuaaa! - Pyszny kuperek! Jędrniutki! Aż woła o klapsa! Dźwięki klapsów, choć przytłumione, dało się łatwo ...