Przygody z perwersyjną panią doktor 1
Data: 01.03.2021,
Kategorie:
Dojrzałe
Fetysz
Sex grupowy
Autor: luccan
... nigdy takiego MILF-a! Byłem zboczony seksualnie, choć miałem dziewczynę często oglądałem porno, uwielbiałem się masturbować i miałem jeszcze nadzieję, że jakaś dojrzała, atrakcyjna kobieta spełni moje marzenia.
Pani dr była gdzieś po 40-tce, ale jej wygląd, ruchy, ciało – wszystko dla mnie było idealne. Modliłem się, żeby coś z tego wyszło. Czułem, że jej się spodobałem, ale ona była mężatką… Smutno mi się zrobiło i nagle zajrzała do mnie za parawan.
- Pan był moim ostatnim pacjentem dziś. Może się Pan już ubrać. Czy coś się stało?
Co miałem jej odpowiedzieć?! Chwyciłem swoją koszulkę w rękę i zacząłem nakładać. Widziałem, że ona dalej stoi przy parawanie i się patrzy. Jej wzrok wwiercał się we mnie, miała w tym spojrzeniu coś nienaturalnego, pierwotnego, ale ja udałem, że tego nie widzę. Wstałem i dałem krok na przód, ona odwróciła się i powiedziała:
- Uzupełnię dane w papierach. Gdzie pan mieszka?
Powiedziałem nazwę ulicy, a ona wpisywała i nagle zerknęła na mnie. Jej wyraz twarzy miał w sobie znowu coś tak hipnotyzującego ukrytego pod maską delikatnego uśmiechu.
- Podrzucę pana, bo jadę w tamtym kierunku.
Zatkało mnie, ale nie powiedziałem nic. Patrzyłem na nią, chłonąłem te widoki, by móc je później odtworzyć w ...
... pamięci.
- Wszystko gotowe. Proszę poczekać tu na mnie.
Wskazała mi fotel. Sama poszła do lekarskiej szatni. Nie minęło pięć minut, gdy wyszła. Usłyszałem obcasy. Odwróciłem się i oczom nie mogłem uwierzyć!
Czarny płaszcz do kolan, bardzo przylegający opinał jej boskie ciało. Na stopach miała czerwone botki na bardzo wysokim obcasie. Torebkę również czarną i na pewno skórzaną przewiesiła sobie przez rękę. Na obu nadgarstkach zauważyłem złote, luźne bransoletki. Na prawej dodatkowo miała założony zegarek. A jej zapach teraz wypełniał cały gabinet. Był wszędzie tak podniecający i wszędobylski, że miałem wrażenie, że ja nim pachnę, a nie ona.
Pani dr uśmiechnęła się widząc jak zareagowałem.
- Wychodzimy – powiedziała i pewnym krokiem szła w kierunku drzwi, a ja za nią jak lunatyk. Powoli zeszliśmy na dół i dotarliśmy do parkingu. Na dworze panował już lekki zmierzch. Szła cały czas przede mną stukając tymi cholernie podniecającymi obcasami o bruk.
- Jesteśmy na miejscu – wskazała na białego SUV-a nieopodal i wyciągnęła kluczyki. Patrzyłem na nią nie mogąc uwierzyć w to, że będziemy razem jechać. Była jeszcze piękniejsza, gdy zobaczyłem ją obok jej białego auta. „To ta, którą sobie wymarzyłem” pomyślałem. I podszedłem do Volvo ze strony pasażera.