Osobliwość relacji typu pracownik-pracodawca.
Data: 02.03.2021,
Kategorie:
BDSM
Brutalny sex
szefowa,
Autor: theradialengine
Weszła o godzinie 10:01 do biura. Czekał na nią niecierpliwie, zerkając raz po raz na zegarek, jak co dzień zresztą. Siedział przy swoim biurku, zajmując wydzieloną powierzchnię 2 na 2 metry. Kiedy zamknęła za sobą drzwi, zaczął wiercić się niespokojnie z podekscytowania, ponieważ od 8 czekał na ten widok, na szczupłe ciało w obcisłym kostiumie, na wyniosłą postawę. Ostrość jej rysów twarzy onieśmielała. Zawsze zadzierała brodę lekko do góry, gdy patrzyła na swoich pracowników i teraz też wcale inaczej się nie zachowywała. Przechodząc przez biuro stawiała pewny krok za krokiem w modnych szpilkach, a wszyscy wokół kłaniali się w pas, pozdrawiali ją gorąco i z oddaniem. Łaskawie kiwnęła głową może co najwyżej do dwóch osób. Patrzyła przed siebie zarozumiale, z wyzwaniem i całym doświadczeniem nazbieranym w ciągu 36 lat. Tylko brązowe oczy zdradzały wiek, ponieważ ciało wciąż zachowało jędrność godną młodości.
Minęła jego boks, jak zwykle nie zaszczycając spojrzeniem. Poczuł charakterystyczny zapach perfum używanych przez nią codziennie, słodki i wyuzdany jednocześnie. Już teraz chciał zatopić zęby w szyi, która roztaczała tak podniecającą woń. Z zamkniętymi oczami próbował złapać w nozdrza więcej tej ulotnej przyjemności. Perfumy przywoływały, nuciły dla niego, żeby po chwili rozpłynąć się w powietrzu i zostawić w duszy głęboką tęsknotę.
Jak narkoman chciwie wciągnął nosem ostatki rozprzestrzeniającego się erotyzmu, kiedy nagle intensywność zapachu wzrosła, a słodycz ...
... uderzyła w pierś z całą siłą. Otworzył oczy lekko zdezorientowany.
- Przepraszam, a Pan.. jak ma na nazwisko? – melodyjny głos i postać stojąca nad nim wyrwały go z bajecznej fantazji. Spochmurniał, uświadamiając sobie sens pytania i spojrzał na kobietę spod oka.
- Skierka. – odchrząknął. - Radosław Skierka, Pani Prezes.
Wszystkie szepty w biurze zamilkły, a ciekawskie uszy chłonęły zachłannie każdy wypowiedziany wyraz.
- Panie Skierka... – zamruczała kobieta, przeciągając seksownie litery w nazwisku. - Mam taką małą, malutką prośbę.. – położyła dłonie na jego biurku i przechyliła głowę lekko w bok, ukazując linię obojczyka. - Czy mógłby Pan nie drzemać w czasie godzin pracy? – zapytała znienacka ze skrytym jadem w głosie. Nie zdążył wykrztusić słowa na swoją obronę, gdy znów odezwała się cicho i zawistnie. – Widzi Pan, Panie Skierka, nie potrzebujemy pracowników, którzy nie wkładają wysiłku w wykonywaną pracę, a wręcz przeciwnie, działają na niekorzyść firmy. W czasie gdy Pan nie pracuje, automatycznie zmniejszają się nam zyski. Czy chce Pan, żeby firma upadła? Nie możemy sobie pozwolić na roztargnienie, ale Pan najwyraźniej nie dba o firmę, czy się mylę? – grobowy nastrój sparaliżował pracowników wokół. Każdy z nich wpatrzony był z nieludzką fascynacją w przykrą scenę, ciesząc się w duchu, że to nie jego osoba jest obiektem dezaprobaty szefowej. – Nie chciałabym jeszcze kończyć naszej współpracy, Panie Skierka. Dlatego uczciwie uprzedzam, że obserwuję Pana od ...