1. Rogi za rogi


    Data: 31.03.2021, Kategorie: Zdrada żona, zemsta, Autor: darjim

    ... litości dla maltretowanego zwierzątka.
    
    Teraz poczułem się jak w raju.
    
    Fala orgazmu zbliżała się nieubłaganie. Sperma już gotowała się w jądrach. Dosłownie ułamki sekund dzieliły mnie od spełnienia. Kaśka wyczuła to i uwolniła rękę. Szybko zbliżyła tam twarz i objęła mocno wargami.
    
    - Zaraz wytrysnę... - wyjęczałem.
    
    I rzeczywiście nastąpił wytrysk spermy, która uderzyła w twarz Kaśki. Strugi spływały po jej policzkach opadając na moje podbrzusze. Kaśka wysysała ostatnie krople nasienia.
    
    Doszedłem niepokojąco szybko. Zbyt szybko w przeciwieństwie do Kasi.
    
    Ona, niezrażona tym, że mój penis nie prezentował się już tak okazale nadal trzymała go w ustach. Po chwili zacisnęła na nim dłoń.
    
    Przysunęła się wyżej. Zaczęła całować moją klatkę piersiową a po chwili przeniosła moc swych pocałunków na inne części mego ciała. Nie było chyba miejsca, którego by nie pieściła wargami.
    
    - Kocham cię - szeptała nie przerywając - zrobię dla ciebie wszystko, naprawdę...
    
    I tak bez przerwy.
    
    To odniosło skutek. Mój mały dźwigał się powoli.
    
    Kaśka widząc co się dzieje wzmogła swe starania.
    
    Byłem już gotowy...
    
    Kaśka odwróciła się do mnie tyłem. Wypięła w moją stronę swój kształtny tyłeczek. Dotknąłem palcami wilgotnej szparki. Była naprawdę nadzwyczajnie mokra. Soki wyciekały z niej obficie. Zbliżyłem do jej cipki swe usta i całowałem srom. Pachniała i smakowała prawdziwą napaloną kobietą, która pożąda i pragnie. Wylizywałem łapczywie jej intymną słodycz.
    
    Kaśka ...
    ... zaczęła jęczeć i wić się z rozkoszy. Głęboko oddychała.
    
    Nie tracąc czasu schwyciłem swoją pałkę i wsunąłem ją pomiędzy rozwarte wargi sromowe.
    
    Kaśka jęknęła głośniej.
    
    Przytrzymując ją mocno w biodrach wykonywałem płynne, mocne i zdecydowane ruchy. Za każdym pchnięciem wydawało mi się, że wchodzę w nią coraz głębiej i głębiej. Kaśka oparła dłoń o ścianę i asekurowała się, gdy wpychałem się w nią.
    
    Jej jęki były coraz głośniejsze. Zbliżała się do finału...
    
    Leżeliśmy wtuleni w siebie. Słońce było już wysoko na niebie a jego promienie wpadały przez okno wprost na nas.
    
    - Co z nami będzie? - spytała nagle Kaśka.
    
    Nie odpowiedziałem od razu. Musiałem jeszcze pozbierać szczątki ostatnich myśli. Mój plan dopiero nabierał kształtów.
    
    - Kocham cię, głupia cipo - odezwałem się wreszcie-bardzo... to, co się stało... może to trochę i moja wina, bo za bardzo zająłem się robotą i zaniedbałem cię, ale to trochę świństwo...
    
    Nabrałem głębszego oddechu.
    
    - Piotrkowi muszę się jednak odegrać – kontynuowałem - aby równowaga nie była zwichnięta, ale musisz mi w tym pomóc.
    
    - Zrobię wszystko, co chcesz...
    
    - Powiem ci co wymyśliłem...
    
    sobota, 26 maja
    
    Siedzieliśmy z Aliną w pokoju. Przyszła z wizytą, na zaproszenie Kaśki. Zdziwiła się, że jestem, bo według planu miałem być dopiero za tydzień.
    
    Według innej wersji, którą znała Piotrek pojechał w czwartek na ryby. Chciało mi się trochę z tego śmiać, bo kija to on zamoczył tylko w Kaśce. No, ale nic...
    
    Kaśki zgodnie ...
«1234...»