Rozkosze Meki 1
Data: 05.04.2021,
Kategorie:
Anal
BDSM
Trans
Autor: transmasomax
... i narządy nabrzmiewały, robiąc się czerwone. Coraz boleśniejsze. W końcu każde muśnięcie miotełki porównywane było do obdzierania mnie ze skóry! Darłam się i szamotałam. Moszno-wór, wór brzucha, cyce. Uda, nogi, ręce, boki paliły żywcem obdzierane ze skóry, płomienno czerwone! Byłam niesamowicie przerażona. Byłam jednym wielkim przerażeniem! Wyłam jak zarzynana. Pani z uśmieszkiem delikatnie muskała moje ciało i narządy. Nie opuściła ani centymetra. Jak cichłam to dawała mi do wąchania coś co wracało mi świadomość bólu.
- Będziesz się mnie bać, suko. Straszliwie. – Powtarzała w kółko.
Mnie już wtedy nie trzeba było tego powtarzać. Już byłam gotowa! Już byłam wyprana! Przerażenie tkwi już we mnie obecnie czekając na sygnał by zacisnąć swoje kleszcze na mojej świadomości, pozbawiając mnie wszelkich odruchów obronnych i sprzeciwu otwierając zwieracz pęcherza! W końcu po długim cierpieniu Pani zawołała Pana, który mnie uwolnił i zaciągnął w kąt pełnym starych szmat. Tam przykuł mnie krótko za obrożę i ręce do kamiennej „baby”. „Baba” jest to niewielki słupek kamienny, owalnie zakończony. Posiada łańcuchy do przykuwania ofiary. Ofiarę przykuwa się jak najkrócej, aby cierpiała męki niewygody. „Baba” była w każdym, średniowiecznym, szanującym się lochu. Tu też! Siedziałam, a właściwie leżałam wykrzywiona z twarzą przy kamieniu „baby” mając ją między przykutymi nogami. Moszno-wór leżał z tyłu przy dupie. Pan Odetkał mi odbyt. Lunęłam silnie z dupy wypróżniając lewatywę. Pani ...
... siedziała na fotelu i uśmiechała się. Pan popatrzył na mnie i na nią i nic nie mówiąc wyszedł. Było tak przyjęte, że w Komnacie Tortur przebywała tylko Pan lub Pani i jej ulubiona suka lub chłopczyk. Nikt postronny nie mógł się wtrącać. d**ga osoba pełniła rolę pomocniczą jak było trzeba. Przebywała poza komnatą
Pani wstała, podeszła do mnie.
- Boisz się bardzo mnie suko? – Spytała głaszcząc po głowie.
- T..tttakkk, boje się, bojeee się. – Piszczałam.
- Dobra suka, dobra. Pani lubi sukę. Bardzo. – Mówiła wykręcając mi suta.
Płakałam głośno wstrząsana dreszczem strachu.
Gdy Pani odpoczęła, ja nie musiałam, posadziła mnie na czymś co przypominało żelazne krzesło. Siedzenie składało się z dwóch rozsuwanych części z dziurą. Przedtem jednak założyła mi metalowe majtki, skręcane na śruby. Tak były zrobione, że miałam nogi rozwarte szeroko. Jeden otwór był ma dupę, a właściwie na odbyt, d**gi na moszno-wór. Kutas mieścił się w metalowej rurce, sterczącej z „majtek”. Na cycki założyła metalowy stanik. Zbudowany z dwóch cylindrów, w które wkłada się cycki. Mocowany za plecami i skręcany dowolnie śrubami. Cylindry są dzielone na połówkę górną i dolną. Obie połówki mają w środku cienkie igły. Można je dowolnie skręcać zaciskając cycek. Ramiona rozciągnięte w bok. Na głowę założyła mi metalowa maskę zamykaną śrubami i mocowaną do metalowej obroży na szyi. To straszne narzędzie miało małą rurkę na wysokości nosa i dwie malutkie dziurki niby do patrzenia, ale i tak nic nie ...