1. Uwiedzenie Moniki


    Data: 27.04.2021, Kategorie: żona, Zdrada impreza, Sex grupowy Autor: Diabełwgłowie

    Jesteśmy małżeństwem po czterdziestce z blisko dwudziestoletnim stażem. Moja żona, Monika jest atrakcyjną, drobną kobietą. Zawsze zadbana, zawsze elegancka. Dzieci prawie dorosłe więc mamy teraz trochę więcej czasu dla siebie. Nie muszę dodawać, że przez wiele lat w nasze życie wkradło się sporo rutyny i szarości. Codzienne obowiązki powtarzane w nieskończoność, życie zawodowe, przygasiły nieco dawny żar. Nic dziwnego, że czasem myślałem sporo o tym co dalej. O tym, że jesteśmy jeszcze młodzi i mamy swoje potrzeby, które rozmyły się trochę w codzienności. Zacząłem wertować internet, czytać fora i opowiadania. Często przewijały się tam historie o swingowaniu, czy mocniejsze o tematyce gang bang, zdradzie za przyzwoleniem męża i podobne. Przyznam, że zaczęło mnie to podniecać w pewnym momencie. Co do fantazji, to przez wiele lat pętała je mocno zazdrość. Tak, jestem zazdrośnikiem, co dodaje smaczku całej historii. Z jednej strony, fascynują mnie opowiadania o żonach dziwkach, a z drugiej, reagowałem zazdrością i złością na wszelkie przejawy niezależności mojej małżonki, czy też na zainteresowanie okazywane jej przez innych mężczyzn. Tak było do niedawna. Jakiś rok, może dwa lata temu, w czasie wieczoru przy muzyce i odrobinie alkoholu, zebrałem się na odwagę, i lekko drżącym głosem powiedziałem coś co miało zmienić nasze życie.
    
    - Kochanie, nie masz czasem ochoty urozmaicić naszego życia. Popatrz na nasz seks. Powielamy już pewne schematy od kilku lat. Owszem, z reguły ...
    ... nasze igraszki kończą się obopólnym orgazmem, ale wkradło się w to wszystko sporo nudy i powtarzalności. Może powinniśmy coś zmienić. Spróbować czegoś nowego?
    
    - Co masz na myśli? - powiedziała - Wypiłeś trochę i fantazja ponosi?
    
    - Czy ty masz w ogóle jakieś fantazje erotyczne? – zapytałem – Czy jest coś, o czym myślisz, może marzysz, a krępowałaś się do tej pory powiedzieć?
    
    - Hmmm – odparła Monika. – Nie wiem co masz na myśli. Wiesz co lubię w seksie.
    
    - Nie chodzi mi o technikę, czy ulubione pieszczoty – odparłem. – Chodzi mi o zupełnie nowe rzeczy. Coś bardziej „tabu”. – Sam się sobie dziwię, że wspominam o takich rzeczach, ale czy myślałaś kiedyś o wprowadzeniu dodatkowych osób do naszego życia seksualnego, o poznaniu jakiejś pary, grupki? Wiesz o czym mówię?
    
    Przez chwilę panowało milczenie. Monika, która też była po kilku drinkach w końcu wspomniała,
    
    - Wiesz, to jest nawet interesujące, ale poznanie kogoś, znalezienie odpowiednich ludzi... to trudne i niezbyt bezpieczne. Sama nie wiem.
    
    Na tym rozmowa, niestety, się zakończyła. Trochę podochoceni zakończyliśmy wieczór seksem, który wydał mi się bardziej namiętny niż zwykle. To był dla mnie sygnał, że być może sugestia trafiła na podatny grunt.
    
    Przez następne kilka miesięcy nie było specjalnie okazji ani nastroju na rozmowy o takiej tematyce. Ja wykorzystałem ten czas na zwiększenie zainteresowania tematem swingowania, ale coraz częściej w mojej głowie przewijał się obraz mojej żony w trakcie wyuzdanego ...
«1234...25»