Mój chaos – z pamiętnika Kariny…
Data: 24.05.2021,
Kategorie:
bez seksu,
Romantyczne
nieznajomy,
masaż,
masażystka,
Autor: Katessa
... mną weekend, ale nie tym razem.
Miałam dziś zmianę popołudniową i cały ranek spędziłam zastanawiając się czy mój plan odniesie sukces. Za to co chciałam zrobić mogliby wyrzuć mnie z pracy, ale nie obchodziło mnie to. Moje instynkty kazały mi pokonywać wszelkie przeszkody aby osiągnąć cel.
Gdy dotarłam do pracy od razu rzuciłam się na kartę z listą klientów na dziś i tak jak się spodziewałam zakończenie jak z bajki na niej nie widniało. Żadnego anonimowego klienta. Ruszyłam do pracy w oczekiwaniu na godzinę dziewiętnastą, kiedy to Anka, która pracuje w recepcji jak co piątek wychodzi na około 30 minut.
Dokładnie wtedy ja mam przerwę i doglądam recepcji.
Wybiła 19:00, Anka wyszła a ja przystąpiłam do realizacji planu.
Jaki on był? Otóż nic prostszego zamierzałam wykraść dane pana tajemniczego z systemu potwierdzeń opłat za usługi. Znałam hasło do komputera dlatego też nie sprawiło mi to większych trudności. Przede mną ukazała się lista klientów, ale była dość długa a ja nie miałam czasu przeglądać jej w komputerze więc szybko wybrałam "drukuj". Po chwili stałam już po drugiej stronie biurka z kartką w ręku i analizowałam listę. Część klientów było mojej koleżanki, która pracowała ze mną wczoraj na zmianie a reszta była moja.
Oczywiście wszystkich znałam poza... Wincentym Bro... i w tym momencie trzasnęły drzwi wejściowe, moje serce przyspieszyło. Natychmiast obróciłam się z podskokiem a kartka, którą trzymałam w ręku odfrunęła i wylądowała wprost pod ...
... jego stopami.
Tak, to on, stał przede mną. Spojrzałam na niego a później na kartkę.
On też ją zauważył i automatycznie po nią sięgnął.
Miałam zamiar wyrwać mu tę kartkę, ale widziałam, ze jego wzrok jest już gdzieś na jej dole, gdzieś, gdzie widniało jego nazwisko.
Stałam jak słup i czekałam na jego reakcję.
- Czyli nie jestem już taki anonimowy – stwierdził patrząc w kartę.
- Nie zamierzam nikomu zdradzać Pana danych – odparłam przerażona jego tonacją.
- Naturalnie - rzekł patrząc mi w oczy powoli zbliżając się. - Pytanie co ja mam z tym zrobić? - podszedł i wskazał na kartkę.
- Moglibyśmy to zniszczyć i zapomnieć? - dopiero teraz zdałam sobie sprawę z ryzyka i z tego, że tak naprawdę nie chcę tracić pracy.
- Wszystko zależy od Ciebie. - znalazł się tak blisko mnie, że spokojnie mogłam ćpać zapach jego zabójczych perfum.
- Nie wiem co mam przez to rozumieć – odsuwałam się w tył aż wreszcie zatrzymałam na ścianie.
- Myślę, że jakoś znajdziemy kompromis, moja droga – jego dłoń znalazła się na moim udzie tuż pod białym fartuchem i lekko się na nim zacisnęła.
Nie odpowiedziałam nic. Lekko zadrżałam pod jego dotykiem a on nachylił się nade mną i szepnął do ucha:
- Do zobaczenia wkrótce, Karino – moje imię w jego ustach wywołało ciarki na moim ciele.
Odszedł a ja już do końca zmiany myślałam o tym co będzie wkrótce.
Po powrocie do domu przed moimi drzwiami zastałam średniej wielkości czerwone pudełko.
Weszłam do środka i od razu je ...