Judyta (I)
Data: 31.05.2021,
Kategorie:
nieznajomy,
delikatnie,
Oral
sexual fiction,
Autor: darjim
Cała ta historia zaczęła się pod koniec maja. Dokładnie w ostatni jego dzień. Była to sobota.
Dałem namówić się kumplowi, aby wyskoczyć w piątek do Klubu. Klub, to jest jedna z lepszych dyskotek w mieście.
- Chodź. Zabawimy się. Poderwiemy jakieś fajne dupy. Miło spędzimy czas. Zrelaksujemy się - zachwalał Andrzej.
Przyznaję, że nie miałem zbytniej ochoty na tę eskapadę, bo nie gustuję w takich właśnie rozrywkach. Dyskoteki, to nie jest moja bajka, ale Andrzejowi dałem się jednak namówić.
W sumie, nie żałowałem.
Wypatrzyłem ją w holu. Niewysoka, czarnowłosa, o miłej aparycji. Była ubrana w obcisłą, podkreślającą kształty ciała, czerwoną sukienkę, na nogach czerwone pantofelki. Bardzo ładna.
Spodobała mi się. Była tak bardzo w moim typie. Takie właśnie dziewczyny lubię. To znaczy: wszystkie mi się podobają i nie mam żadnych przesądów ani kompleksów, ale takie czarnowłose, filigranowe o miłym głosie i uśmiechu oraz fajnych piersiach i tyłeczku mają dużo większe fory.
Ok. Raz się żyje – pomyślałem.
- Cześć – odezwałem się podchodząc – Co tutaj robisz sama?
- Chciałam trochę odetchnąć od tego zgiełku.
- Może dasz sobie postawić drinka?
Zgodziła się chętnie.
- Mam na imię Darek- przedstawiłem się.
- Jestem Judyta - Ale jak chcesz, to mów mi Judy.
Okej. Może być i Judy.
Usiedliśmy więc z Judy przy barze. Powoli sączyliśmy drinki.
Było w sumie dosyć miło tyle, że bardzo głośno, a poza tym światła pulsowały w jakimś opętańczym rytmie. ...
... Bardzo męczącym nawiasem mówiąc.
- Może wyjdziemy trochę na zewnątrz? – zaproponowała.
To był dobry pomysł.
Wyszliśmy z dyskoteki i skierowaliśmy się prosto do pobliskiego parku. Tam usiedliśmy na jednej z ławek.
- Właściwie, to nie lubię dyskotek – powiedziała.
- Ja też.
- To, co my tu robimy? - uśmiechnęła się szeroko.
- Nie mam bladego pojęcia, ale może tak miało być.
- Myślisz o przeznaczeniu, czy czymś w tym stylu?
- Może... Może...
Coraz bardziej mi się podobała. Nie należała z pewnością do tych pustych i niezbyt lotnych głupich dup, myślących tylko o kasie i zabawie. Zastanawiałem się ile może mieć lat.
- Wiesz o czym myślę? - spytała po chwili milczenia.
Pokiwałem przecząco głową.
- Chcę ci zrobić loda...
Zaskoczyło mnie to, przyznaję się bez bicia. Owszem myślałem o tym odkąd wyszliśmy na zewnątrz, ale traktowałem to raczej jako fantazję... A tu zostałem zaskoczony już na samym wstępie.
Wzięła mnie za rękę i poprowadziła w boczną alejkę...
To było naprawdę niesamowite...
Czułem się jak główny bohater pewnej piosenki.
Był maj, pachniały bzy, dookoła piękne okoliczności przyrody, ciepła noc, ciemna alejka w parku, wokół oprócz nas - nikogo. Ja stałem opierając się o drzewo, miałem spuszczone do kostek spodnie a przede mną klęczała Judy.
Robiła mi loda.
Judyta, robiła laskę naprawdę bardzo dobrze. Była prawdziwą mistrzynią. Jakby niczego innego w życiu nie robiła. Obdarzyła mnie całą gamą oralnych pieszczot. ...