1. Sklad antykow. Marta i karzel


    Data: 29.06.2021, Kategorie: Brutalny sex Autor: Marta Kosowska

    ... kobiety. Teraz zebrał się na więcej odwagi i śmielej zajrzał pod spódnicę. Nauczycielka długo przeszukiwała bezkresy południowego lądu, dając karłowi możliwość delektowania się widokami. Ekscytacja tajemnicą potęgowała jej podniecenie. Domyślała się, co robi karzeł, ale czuła, że to wcale jej nie przeszkadza, a nawet podnieca. Jego wzrost był tak egzotyczny. Ekscytowało ją, że twarz tego mężczyzny znajduje się na wysokości jej tyłka… Jej łona! Przecież to daje takie możliwości!
    
    Im bardziej przybliżała oko do Antarktydy, tym bardziej wypinała pupę. Karłowaty towarzysz ponownie dostrzegł biel jej majtek, ale teraz mógł obserwować widoki znacznie dłużej i wygodniej, niż wtedy, gdy wchodzili po schodach. Tam nie miał szans przyjrzeć się aż tak dokładnie. Teraz było zupełnie inaczej. Widział doskonale krągły kształt pośladków kobiety oraz kryjące się pomiędzy nimi stringi.
    
    Marta wyobraziła sobie, że karzeł niemal dotyka twarzą jej skóry, że… wciska nos w łono… Wyobraziła sobie jego jęzor, nienaturalnie wielki…
    
    Ależ bym cię ucapił za ten zadek! Siłą nikt by mnie nie oderwał! A ten rowek pomiędzy! Ach! Wjechałbym tam i łapą… i nosem też… Ach… to jej łono… opięte tak delikatną koronką… prześwitującą… Ech… polizać… posmakować… To musi być oszałamiająco piękna cipka! – Mężczyzna zbliżył twarz. Zaciągał się wonią kobiecości.
    
    – O! Coś tu jest! Jakiś przycisk.
    
    Na wysokości Masywu Vinsona – najwyższego punktu Antarktydy – Marta znalazła ukryty mechanizm. Przykucnęła. Tym ...
    ... samym karzeł stracił absorbujący widok. Aż cisnęło mu się na usta przekleństwo. Ale nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło. W tej pozycji kobieta eksponowała dla odmiany dekolt. Karol nie mógł stracić podobnej okazji, zapuścił żurawia. Widok okazał się zniewalający: dwie piękne, dorodne kule, próbujące wydostać się ze stanika! Zdawało mu się, że dostrzegł ciemne miejsce. Tak! Przez moment mignął sutek.
    
    Co za donice! Ach, tak przyssać się do nich! Mógłbym ich używać całą noc! Wyssać je! Wydoić!
    
    – Otwiera się! Co to jest? – Marta uruchomiła tajny zatrzask, który uchylił dolną pokrywę globusa.
    
    Karzeł był niepocieszony, bo wyprostowała się i znów stracił wspaniały widok.
    
    – To główna tajemnica globusa. Wejście do niego.
    
    – O Boże! – Egzaltacja nauczycielki sięgała zenitu. – Naprawdę, tam da się wejść?
    
    – Von Knypel wchodził. Chce pani spróbować?
    
    – Jezu! Nic mnie tak nie pociąga, jak tajne skrytki, przejścia… Naprawdę mogę?
    
    – Ależ proszę!
    
    Karła aż skręcało.Co za cudowna okazja, żeby podglądać tę boską kobietę, jak gramoli się do środka!
    
    Marta, podekscytowana, nie czekała ani chwili. Opadła na kolana, włożyła głowę do środka i zaczęła się wsuwać w ślad za nią.
    
    – O, to nie takie łatwe. Jak tu ciasno! Nie mogę wejść…
    
    – Pomogę pani…
    
    Dla karła był to uśmiech losu, okazja do bezkarnego podpatrywania. Głowę miała już w globusie, więc nie widziała co robi mały mężczyzna.
    
    – Żebym tylko się nie zaklinowała!
    
    – Wyżej jest naprawdę wygodnie. Popchnę ...
«12...567...14»