1. Szczęściarz


    Data: 04.07.2021, Kategorie: science-fiction, Romantyczne Autor: MarekDopra

    Andrzej był szczęściarzem. Szczęściarzem podwójnym. Minęło już wiele lat od tragicznych wydarzeń na ziemi, ale skutki odczuwalne były do dziś. Dla niektórych te skutki były cokolwiek pozytywne. Nie wszyscy mężczyźni umarli. Co dziesiąty przeżył epidemię wirusa. Co dziesiąty miał odpowiedni gen chroniący przed jego wpływem. Co dziesiąty, nie umierając znalazł się w... raju.
    
    To był kolejny nudny dzień w biurze. Andrzejowi jak zwykle nie bardzo chciało się pracować, ale jego szefowa mogła go tylko uprzejmie upominać. Zresztą jak jej się co nie podobało, to w każdej innej pracy wszędzie go chętnie zatrudnią ze względów prestiżowych. Jak większość mężczyzn po dawnej katastrofie, nie zajmował wysokiego stanowiska. Nie chciało mu się. Nie miał parcia na sukces, nie był on mu potrzebny. To kobiety rywalizowały niemal rzucając się sobie do gardeł, wydrapując oczy nawzajem. Mu, jak i wielu innym mężczyznom, wystarczyła pensja za którą mógł sobie kupić kolejną porcje gier do swojej konsoli i kolejny wydech do motocykla. Miał tam jakąś obskurną kawalerkę, ale zastanawiał się czasem po co. Zawsze jakiś dach dla niego na noc by się znalazł u tej czy u tamtej, a i jedzenia by nie zabrakło.
    
    Szefowa cicho zapukała do jego biura. Andrzej obgryzając jabłko popatrzył na nią leniwym wzrokiem. Była dojrzałą, starszą o kilka od niego i bardzo przebojowa kobietą. Podziwiał czasem jej pracoholizm dziwiąc się jej po co tyle zapieprzać. Była także inna od większości kobiet. Mimo jego ...
    ... uprzywilejowanej pozycji, nie odpuszczała mu we wszystkim. Potrafiła nawet czasem zmobilizować do jakiegoś wysiłku.
    
    - Nie wiem czy pamiętasz ale ten raport co miałeś w tamtym tygodniu zrobić naprawdę jest potrzebny – powiedziała spokojnie, starając się utrzymać poważny ton.
    
    - Tak wiem. Sorry no. Jakoś nie miałem głowy do tego Lidka
    
    Szefowa popatrzyła na niego z lekkim wyrzutem. W końcu Andrzej westchnął
    
    - No dobrze. Obiecuję że do końca tygodnia zrobię – odpowiedział zmęczonym tonem, niezadowolony z czekającej go pracy.
    
    - Trzymam cię za słowo – odpowiedziała Lidia i odwróciła się. Jednak zatrzymała się przy wyjściu nad czymś myśląc gorączkowo.
    
    - To może... – wydusiła z siebie – skoro masz takie problemy z tym... to może - w końcu zdobyła się na odwagę – może wpadnij dziś do mnie. Ja ci pomogę z tym po pracy – powiedziała po czym szybko dodała
    
    – Naprawdę na tym raporcie mi zależy.
    
    Andrzej uznał że to w sumie nie jest zła myśl. Nie chciał jej zawieść, a wiedział sam dobrze że ma czasem problemy z zmobilizowaniem się. Tak czy siak będzie miał to z głowy.
    
    - No spoko. I tak nie mam nic do roboty.
    
    - To będę czekać. O której bądź ci pasuje – odpowiedziała Lidia z lekkim zadowoleniem i wyszła.
    
    Andrzej zerknął do komórki i znudzonym wzrokiem przejrzał wszystkie smsy które dostał od koleżanek w czasie tej krótkiej rozmowy.
    
    ***
    
    Drzwi otworzyły się przed Andrzejem. Zobaczył w nich zaskoczoną twarz Lidii
    
    - Myślałam że nie przyjdziesz – odpowiedziała ...
«1234...9»