1. Przygoda na zamku


    Data: 06.07.2021, Kategorie: bal, Sex grupowy nieznajomy, Autor: draco79

    Strumienie deszczu płynęły po szybie i bębniły o dach samochodu. Widoczność sięgała zaledwie 20-30 metrów, widziałam jednak, że drzewa uginały się pod wpływem wściekłego wiatru, pędzącego przez lasy i odbijającego się od szczytów gór. Jechałam do przyjaciół na przyjęcie, dlatego też miałam na sobie piękną, długą, czarną suknię z koronki. Pełna napięcia siedziałam za kierownicą i obserwowałam drogę. Muszę przyznać, że byłam trochę zaniepokojona. Z mapy, rozłożonej na sąsiednim siedzeniu wynikało, że do domu moich znajomych było jeszcze około 10 km. Przyjaciele mieszkali w małym miasteczku na uboczu i do czasu przyjazdu do nich byłam całkowicie uzależniona od tego, czy mój wóz zachowa się jak należny. Nagle stało się to, czego się obawiałam. Jestem przekonana, że wydarzyło się to właśnie dlatego, że się tego obawiałam. Silnik samochodu zaczął przerywać, następnie parsknął i stanął. Przyczyną mógł być również niezwykle silny wiatr, który prawdopodobnie hulał pod maska, zatapiając silnik strugami deszczu. Zrozpaczona oparłam się o kierownice i westchnęłam jednak z ulgą, gdy w lusterku zobaczyłam parę świateł. Zbliżały się w moim kierunku, aż wreszcie wielki czarny samochód zatrzymał się przy moim wozie. Ktoś odkręcił szybę, ja uczyniłam to samo.
    
    - Jakieś kłopoty ? - zapytał mężczyzna w czapce.
    
    Na tylnym siedzeniu samochodu widoczna była jakaś sylwetka.
    
    - Wóz mi się zepsuł - zawołałam.
    
    - Proszę go zostawić i przesiąść się do nas. Proszę jechać z nami. Tak też się ...
    ... stało. Nagle znalazłam się tuż obok pięknej kobiety, której jasne włosy były splecione na głowie. Uśmiechała się, pokazując swoje niesamowicie piękne, śnieżnobiałe zęby, podczas gdy ja wyjaśniałam dokąd zamierzam jechać. Przytakiwała mi zerkając od czasu do czasu na swojego kierowcę.
    
    - Na pewno będziesz się wyśmienicie bawić - powiedziała podniecającym głosem.
    
    Opadłam na siedzenie, odprężyłam się i błogosławiłam szczęśliwy los. Chyba na chwilę zapadłam w drzemkę, bo gdy otworzyłam oczy samochód już się zatrzymał. Staliśmy na jakimś podwórku obok tajemniczego zamku.
    
    - Jesteśmy na miejscu - powiedziała z uśmiechem piękna kobieta.
    
    W ciągu sekundy znaleźliśmy się w ciepłym wnętrzu. Z daleka dobiegały wesołe okrzyki i śmiech, a więc przyjęcie musiało się już zacząć, goście na pewno dobrze się bawili. Ze zdumieniem stwierdziłam, że piękna kobieta z samochodu stanęła tuż obok mnie, wręczając mi kieliszek z czerwonym, gęstawym płynem. Następnie podniosła swój kieliszek do ust, popatrzyła mi w oczy i wypiła trochę płynu. Ja uczyniłam to samo. Takiego wina nigdy przedtem nie próbowałam. Było geste, słodkawe i miało smak cynamonu i kardamonu. Trochę mi od niego zaszumiało w głowie, więc gdy dziewczyna z samochodu przytuliła mnie do siebie i szepnęła, że ma na imię Ewa, nie zdziwiłam się wcale. Jej białe dłonie ześlizgiwały się po moich piersiach. Natychmiast poczułam, jak zareagowały na to moje brodawki: twardniały i unosiły się pod jej poszukującymi palcami.
    
    Objęła mnie w ...
«123»