Przypadek Michała cz.XII
Data: 12.08.2021,
Kategorie:
Hardcore,
Oral
Brutalny sex
Autor: Iks
... oczywiste.
- Po pierwsze, nie wiemy, czy mamy rację. Po drugie, też mam pietra. - W odpowiedzi Wika rozpoczęła wyliczankę. - Po trzecie, nie ma mowy, Grześkowiak ma coś na sumieniu i czuję, że nasza sprawa jest słuszna.
- A ty co, na zjeździe partii jesteś?
- Uważaj z kim zadzierasz, Michałku - Wika zrobiła groźną minę, jednocześnie puszczając mi oczko. - Obsmaruję cię na swoim blogu, że taki z ciebie Don Juan jak ze mnie zakonnica i żadna dziewczyna na ciebie spojrzy.
- O to się moja droga nie martw - stwierdziłem równie żartobliwie, ale z przekonaniem, że póki mam dar poradzę sobie świetnie w damsko - męskich tematach.
- O to się nie martwię, ale przez tego pieprzonego wirusa wypadłam z obiegu i aż rwę się do wspólnego bara-bara. - Język Wiktorii niedwuznacznie przesunął się po górnej wardze. - Wymyślisz coś Casanovo?
- Jasne, wejdźmy niepostrzeżenie do którejś z karetek i zróbmy to w środku. - Zaproponowałem w ramach żartu. - Niezła perwersja, prawda? Jak chcesz, pozwolę ci osłuchać stetoskopem swojego członka.
- Jesteś zboczony, ale gdyby to nie było naigrywanie się ze mnie, to byłabym gotowa spełnić twoją prośbę. - Wika błysnęła ciemnymi oczami. - Od początku mnie zastanawia, co ty ze mną zrobiłeś?
- Nic, taki zwierzęcy urok posiadam - Zbyłem kłopotliwe pytanie żartem. - Zresztą, dajmy temu spokój, nie będziemy się gzić pod szpitalem. Nie mam nastroju po tym co widziałem. Coś wymyślę, bo ja też mam ochotę na małe randez vous, ale teraz skupmy ...
... się na naszym problemie.
- Co masz dokładnie na myśli?
- Posłuchaj Wika, jeśli dobrze podejrzewamy, to za tym kryje się jakaś grubsza afera - Odłożyłem żarty na bok. - Może powinniśmy pójść na policję?
- Ocipiałeś?! Z czym?! - Blogerka popatrzyła na mnie z politowaniem. - Nie mamy nic. Zupełne zero. Nul. To, że Grześkowiak jeździ sobie gdzieś z uczennicami wystrojonymi jak nimfetki po zajęciach szkolnych nic nie znaczy. Mają prawo imprezować i bawić się, a tak pewnie by stwierdziły, gdyby ich zapytano.
- No tak, niby...
- Nie wiemy co robią i z kim. - Wika nie dopuszczała mnie do słowa. - Też czuję, że to coś niedobrego, ale dokąd to przeczucie, a nie potwierdzone fakty, możemy się w dupę pocałować. Co zresztą ci proponuję, a ty mnie zbywasz.
- Myślisz tylko o jednym. Jesteś niemożliwa - oświadczyłem z uśmiechem. - Masz jakieś lokum lub wolną chatę?
- No widzisz, właśnie, że mam i dlatego drążę ci dziurę w samczym libido - Ciszej oznajmiła Wika, bo dotarliśmy do przystanku. - Jutro rodzice jadą do Wrocławia, wpadnij do mnie po lekcjach, to się... pouczymy.
- Masz to jak w banku. - "Pouczymy się" w ustach mojej towarzyszki zabrzmiało tak dwuznacznie. że nie mogłem się nie uśmiechnąć. - A co z naszą aferą Anitagate?
- Dalej kombinujemy jak sie dowiedzieć czegoś więcej.
Po tym stwierdzeniu zamilkliśmy, bo podjechał autobus. Resztę drogi nawijaliśmy o bzdurach. Po rozstaniu z Wiką, skupiłem swój dar na jej osobie. Chciałem, żeby była odpowiednio ...