-
Nie moja studnowka cz5/6
Data: 16.09.2021, Kategorie: Trans Autor: K0oma
... Dom był duży, dominował biały kolor fasady przerywany przez gołe ciemne drewniane belki. Żeby dostać się do środka trzeba było najpierw wejść na taras zrobiony z tego samego konstrukcyjnego drewna. Przed głównymi drzwiami stała moja wychowawczyni. Czterdziestoletnia mężatka pracująca w szkole jako polonistka oraz piastująca posadę wicedyrektora. Rzadko się denerwowała a nasze relacje były neutralne.- Anetko! Witaj! - powiedziała głośno moja mama, idąc po kolorowym chodniku- Dzień dobry Magdaleno. Zapraszam do środka.Weszliśmy do ciemnego przedpokoju. Pomieszczenie, jak i dalsze ściany były koloru pomarańczowego. Już od drzwi można było poczuć, że jest to dom porządnych ludzi. Z pokoju wyglądały zabytkowe meble, których spokój zakłócało tykanie dużego zegara z wahadłem. Posadzką był kremowy gładki kamień komponujący się ze ścianami. Naprzeciw nas stanęła drobna kobieta zawinięta w rozciągnięte wełniane okrycie. Najbardziej charakterystyczną rzeczą była prawa ręka wisząca na biało niebieskim temblaku.- Rozbierzcie się, proszę.- Nie nie, ja tylko chciałam odstawić Lenkę i muszę zmykać.- Rozumiem, co do rozliczenia to się jeszcze skontaktujemy czy to będzie jednorazowe, czy w formie abonamentu.- Nie ma sprawy, mam nadzieję, że będziesz zadowolona. Teraz zmykam buziaczki.Ciężkie drzwi zamknęły się za mamą. Stałem naprzeciw mojej wychowawczyni i nie wiedziałem co zrobić. Postanowiłem przerwać ciszę i zacząłem się rozbierać. Zdjąłem płaszcz i zabierając się za buty zostałem ...
... zatrzymany.- Nie nie, buty zostaw ładne są. - powiedziała z uśmiechem - Zapraszam do kuchni.Stukaniem obcasów ruszyłem za kobietą. Parę kroków prosto oraz skręcenie w prawo sprawiło, że znaleźliśmy się w kuchni. Znowu ciemne drewno i antyczne szafki. Z monotonii kolorów wybijała się tylko wysoka szara lodówka, zlew i czarna płyta indukcyjna.- Cóż Leno jak widzisz nie jestem w stanie zrobić za dużo w domu sama a sylwester tuż tuż dlatego jesteś mi potrzebna.- Rozumiem proszę Pani- Tak patrząc na Ciebie podoba mi się ta zmiana. Z dobrych wiadomości nie musisz się przejmować szkołą.- Jak mam to rozumieć?- Wiesz... Pewien Paweł miał paskudny wypadek w górach. Liczne złamania co skutkuje długą rehabilitacja i niemożnością chodzenia do szkoły. A chyba ty jesteś nowa w mieście i musisz znaleźć sobie szkołę dlatego jako wicedyrektor zadbam o to byś mogła od początku d**giego semestru chodzić do nas.- Coo!? Jak to miałem wypadek. To nie źle sobie to ukartowałyście moim kosztem. Zobaczysz ludzie się nie dadzą na to nabrać! Haa! I co wtedy?! - moje pokrzykiwania przerwał lekki, ale dosadny liść w twarz.- Po pierwsze nie podnoś na mnie głosu. Po d**gie jestem wicedyrektorem więc prawo to ja a po trzecie... Ludzie nie dadzą się na to nabrać to, co wtedy? Wszyscy zobaczą, że Paweł lubi damskie ciuszki. Co wtedy?Zrozumiałem, że mają mnie bardziej niż myślałem. Na pewno nie był to spontaniczny pomysł Magdy i Krystyny planowały to od dłuższego czasu. Ile jeszcze osób jeszcze jest w to zaangażowane? ...