1. 197siedem (4)


    Data: 20.09.2021, Kategorie: Pierwszy raz Lesbijki Autor: monikajastrzebska

    ... wiem, jak to będzie. Obiecałam mamie, że jej pomogę przy obiedzie.
    
    – Przecież obiad będzie w niedzielę, zdążysz wrócić. A chyba chcesz się wszystkiego dowiedzieć?
    
    – Jasne że chcę. Porozmawiam z mamą.
    
    Nazajutrz była sobota. Pogoda była piękna. Spotkały się jak zwykle przed domem Moniki i ruszyły w drogę do szkoły.
    
    – Mama się zgodziła. Powiedziała, że nie muszę rano wracać i że obiad przygotuje sama. – oznajmiła na wstępie Monika – Kazała mi jednak powiedzieć, że za tydzień ty masz u nas nocować i we dwójkę będziemy musiały się zająć niedzielnym obiadem i że ona będzie spała do południa. To był warunek – musiałam się zgodzić.
    
    – Super. Będziemy razem spały?
    
    – Jasne. Przecież wiesz, że nie mam d**giego wyrka, ale żebyś przy mojej mamie nic nie chlapnęła. Ona się niczego nie domyśla. Dla niej spanie z koleżanką na jednym łóżku to nic złego, tym bardziej że to łóżko podwójne i lepiej niech nie wie, jak my ze sobą śpimy.
    
    – A myślisz, że miałaby coś przeciwko, gdyby wiedziała?
    
    – Nie wiem i nie chcę póki co wiedzieć. Możemy to tak zostawić?
    
    Cała rozmowa była prowadzona w żartobliwym tonie, bo obie doskonale wiedziały, o co chodzi. Monika była szczęśliwa, że znów spędzi noc z Anią, a obie z niecierpliwością czekały na to, co powie Jola.
    
    Sobotnie cztery lekcje szybko minęły.
    
    – Od nowego roku musimy usiąść w jednej ławce. Mam już dosyć tego czekania na przerwę, żeby z tobą porozmawiać. – Monika wygłosiła deklarację, jak tylko wyszły przed budynek.
    
    – ...
    ... Od razu nas rozsadzą za gadanie – zauważyła rozsądnie Ania.
    
    – Jak będę blisko ciebie, to będziemy się porozumiewać bez słów.
    
    – Ciekawe jak?
    
    Monika szybko rozejrzała się wokoło i widząc, że są zupełnie same w zacienionym pasażu prowadzącym na sąsiednią ulicę, zagrodziła Ani drogę i pocałowała ją. – Tak będziemy się porozumiewać.
    
    – I to oczywiście spotka się z ogólną aprobatą?
    
    – Wszyscy będą zachwyceni. Możesz być pewna.
    
    Dopisywały im humory. Dalsza część dnia zapowiadała się znakomicie, a wieczór i noc wręcz ekscytująco.
    
    – O której mam przyjść? – spytała Monika, kiedy dotarły w końcu przed jej dom.
    
    – Przyjdź jak tylko będziesz mogła. Ja teraz posprzątam. Coś tam przygotuję dla nas na wieczór i będę na ciebie czekała. Idziesz dzisiaj z Idą?
    
    – Rodzice pewnie pójdą po obiedzie na działkę i ją ze sobą wezmą, ale będę musiała trochę pomóc mamie. Powinnam być przed piątą.
    
    Zegar wskazywał już jednak kwadrans po szóstej, kiedy Monika w końcu stanęła przed drzwiami domu przy ulicy Słowackiego. – Przepraszam, ale nie chciałam, żeby mama została ze wszystkim sama – tłumaczyła się już od progu.
    
    Ale Ania nie pozwoliła jej na dalsze wyjaśnienia. Przytuliła ją do siebie i zamknęła jej usta pocałunkiem. Pozostały tak przez dłuższą chwilę. – Dobrze, że jesteś. Stęskniłam się za tobą.
    
    – Przez pięć godzin?
    
    – Musimy przecież ćwiczyć to porozumiewanie bez słów.
    
    Siedziały w pokoju Ani. Muzyka sączyła się cicho z głośników. Tym razem nie szklaneczki, ale ...
«1234...11»