Gówniarz (II)
Data: 26.09.2021,
Kategorie:
BDSM
Brutalny sex
Autor: theradialengine
Kolejne dni były dla niej dość stresujące. Nie potrafiła odpędzić od siebie strachu, że szczeniak wyda ją bratu. Jak zareagowałby braciszek, gdyby dowiedział się z jaką łatwością przyszło jej wypiąć się dla jego kumpla? Nigdy wcześniej nie pozwoliła sobie na takie potknięcie. Nie była przygotowana na utratę szacunku w oczach brata. Od tak dawna zajmowała pozycję rozsądnej, starszej siostry, że nie wyobrażała sobie upadku idealnie wypracowanego wizerunku. Czy mogłaby później bezkarnie wyrzucać z siebie co myśli o nim i jego nieodpowiedzialnych wybrykach? Nie zniosłaby kpiącego uśmiechu i słów: "W dupie mam Twoje zdanie. Sama nie jesteś lepsza, siostrzyczko."
W ciągu dnia niecierpliwie oczekiwała powrotów brata. Obserwowała uważnie nastroje chłopaka w poszukiwaniu oznak złości. Każda zmiana w wyrazie twarzy, gdy odczytywał smsa lub rozmawiał z kimś przez telefon, powodowała u niej ścisk w gardle i panikę. Kilka pierwszych dni było przesyconych strachem, który próbowała ukryć pod uprzejmym zachowaniem. Męczyła ją ciągła obawa, że poukładane życie rozpadnie się nagle jak domek z kart.
Natomiast w nocy... umierała. Umierała ze wstydu, tęsknoty i upokorzenia. Leżąc bezpiecznie pod kołdrą, przed snem analizowała szczegółowo intymne zajście, dochodząc do pewnych wniosków, które zmieniały się diametralnie pod wpływem kolejnych przemyśleń. Gdy twierdziła z rumieńcami wstydu na twarzy, że nigdy nie da się ponownie dotknąć gówniarzowi, natychmiast pojawiały się w jej wyobraźni ...
... żywe obrazy, doprowadzające do szału stęsknione ciało. Nie potrafiła zatrzymać wtedy swoich dłoni błąkających się po wewnętrznej stronie ud. Nie potrafiła przestać dotykać się coraz mocniej i szybciej, kiedy umysł podsuwał zakazany widok czarnych oczu lśniących ekscytacją. Samotnie szczytując, głucho jęcząc z ustami wciśniętymi w poduszkę, wmawiała sobie, że to jego palce są w niej. A kiedy orgazm milkł, złość na samą siebie powracała zdwojona. Zdrada własnego umysłu i ciała dotkliwie ją bolała.
Po kilku dniach ciszy, przestała ją nękać obawa, że gorzko zapłaci za swoje przewinienia. Nic nie zapowiadało katastrofy, dlatego odprężała się stopniowo, czując niewymowną ulgę. Czasem tylko pojawiała się jedna, mała drzazga; pytanie czy kiedyś wróci; która kłuła i wierciła się dokuczliwie pod skórą. Jednak kilka tygodni normalnego życia sprawiło, że wspomnienie tamtego wieczoru mimowolnie rozmyło się w pamięci.
Beztrosko zaczęła cieszyć się nadchodzącym latem, odsuwając od siebie wszelkie lęki. Ciepły poranek rozleniwiał i przypominał o zbliżającym się urlopie. Firma od dziś zawieszała działalność na dwa tygodnie. Jezioro, plaża i słońce nawoływały kusząco coraz głośniej, kiedy w piątkowe popołudnie wychodziła z pracy.
Po dotarciu do mieszkania, przebrała się w ulubione dresy. Brązowe włosy związała w kucyk i położyła się na starej kanapie. "Czas na przyjemności..." – uśmiechnęła się zawadiacko. Przez trzy dni miała cały dom dla siebie. Brat pojechał nad jezioro ze znajomymi. ...