Sąsiad cz.2
Data: 02.08.2019,
Kategorie:
Geje
Autor: ulg
Na miejscu byłem jeszcze przed czasem, wolałem się nie spóźnić. Czekałem cierpliwie w samochodzie na Pana Adama. Chwilę później dostrzegłem go, idącego lekko chwiejnym krokiem w moją stronę. Chyba był na jakiejś zakrapianej imprezie. Gdy podszedł bliżej wysiadłem, żeby otworzyć mu drzwi do auta i chyba tego oczekiwał…
- Usiądę z przodu- zakomunikował
Otworzyłem drzwi, Pan wsiadł, a ja szybko podbiegłem na miejsce kierowcy. W aucie od razu rozszedł się zapach alkoholu..
- Teraz zawieziesz swojego Pana do domu, psie!- rzucił
- Tak Panie..
Przez całą drogę nie odezwał się do mnie już ani jednym słowem, wydawało mi się nawet że przysnął, ale gdy wjeżdżaliśmy na parking nagle się ocknął
- O, już jesteśmy. Dobrze, jeszcze tylko skoczymy w krzaki, muszę się odlać …
Poszedłem za Panem bez słowa, a gdy dotarliśmy w zarośla klęknąłem przed nim
- Ha ha, widzę posmakowały ci moje szczyny, że tak się podstawiasz, ha ha , to rozepnij mi rozporek, tylko szybko!
Bez słowa wydostałem kutasa mojego Pana na zewnątrz, nawet nie ściągnąłem napletka, tylko od razu przywarłem do niego swoimi ustami. W tym samym momencie wystrzelił ciepły strumień moczu. Starałem się wszystko przełykać jak najszybciej, nie roniąc ani jednej kropelki, choć mocz po alkoholu ma znacznie intensywniejszy smak.
-Dziękuję Panu – wykrztusiłem, gdy tylko przestał szczać
- Szybko się uczysz, to dobrze. Obliż mi porządnie kutasa i możesz spadać do swojej budy.
Zrobiłem jak kazał, miałem ...
... tylko nadzieję , że nikt tego nie widział.
- Jutro o 20’00 u mnie! Tylko nie przyjdź z pustymi rękami - rzucił już odchodząć
Patrzyłem jeszcze przez chwilę jak lekko chwiejnym krokiem się odala…
Następny dzień szybko mi zleciał i aż wstyd się przyznać, ale nie mogłem się doczekać wieczoru. To co się wczoraj wydarzyło było dla mężczyzny niesamowicie upokarzające, ale…. spodobało mi się. Cały dzień nie mogłem pozbyć się myśli, że wieczorem znów spotkam się z moim Panem.
Punktualnie o 20’00 stałem przed jego drzwiami i oczywiście przyniosłem piwo. Pan Adam otworzył mi drzwi w szlafroku, a gdy mnie wpuścił, od razu runąłem przed nim na kolana…
- Dobry wieczór mój Panie – pochyliłem się mocniej i pocałowałem jego stopę
- Ha ha…. To mi się podoba! Tresura krótka, ale już przynosi efekty, ha ha
- Staram się Panie…
- To zawieź mnie teraz do pokoju, potem rolety i piwo!
Ledwo dokończył, a ja już wczołgiwałem się między jego nogi. Usiadł, ale nie ruszyłem, czekałem na komendę..
- Rusz się psie! – warknął
Za chwilę Pan Adam siedział już sobie na sofie ze szklanką piwa w ręku. Rolety oczywiście też opuszczone, a ja ukląkłem tuż przed Panem. Patrzył na mnie kilka minut zupełnie bez słowa, sączył tylko piwo.
- Myślałem, że mi z tobą trudniej będzie szło, a tu taka miła niespodzianka. Wystarczyło kilka razy trzasnąć w pysk, krzyknąć i już należysz do mnie, ha ha….
Spuściłem głowę, głupio się czułem. Faktycznie ani razu porządnie nie zaprotestowałem, nie ...