Nie zamierzam liczyć
Data: 04.08.2019,
Autor: dreamer
... Skierowałam wzrok na prawo i dostrzegłam przyczynę przeszywającego chłodu. Firanka latała jak szalona, jeden za drugim podmuchem wiatru wdzierał się do sypialni.
Podniosłam się z łóżka i podeszłam do okna, aby je zamknąć. Na moje nieszczęście on w tym samym momencie wrócił. Spojrzał na mnie z furią, a ja przełknęłam głośno ślinę.
-Nie rozumiesz prostych poleceń?- mimo ogników jakie miał w oczach, mówił ze swoistym spokojem. Jakby wypruty z emocji, wtedy był najbardziej przerażający. Spuściłam pokornie wzrok, wbijając go w drewniane panele.
Podszedł do mnie i złapał za policzki, czym zmusił bym patrzyła mu w oczy. Przygryzłam, delikatnie wargę. Wpatrywałam się w niego niewinnie, swoimi dużymi, niebieskimi oczami. Chciałam musnąć opuszkami, jego nagi tors, ale złapał mnie za nadgarstek, powstrzymując przed dotknięciem. Puścił moją dłoń, po czym odsunął się ode mnie. Ruchem ręki nakazał zdjęcie koszuli.
Chwilę badał mnie wzrokiem, sunąc nim po obnażonych piersiach, udach... Czułam się, jakby wiedział o czym myślę czy co czuję... Kiedy tak wodził wzrokiem po nagim ciele, na moich policzkach zawitały delikatne rumieńce, które kontrastowały z moim jasnym odcieniem skóry.
Złapał za pas od spodni i zginając go usiadł na skraju łóżka.
-Podejdź do mnie, Suczko.
Ruszyłam wolno w jego kierunku, a on nie mówiąc nic patrzył na mnie z frustracją, wtedy dotarło do mnie, że powinnam podejść do niego w inny sposób. Opadłam momentalnie na kolana i podążałam w jego kierunku ...
... na czworaka. Całe zawstydzenie w tym momencie przeminęło. Poczułam w sobie niezwykłą pewność siebie. Czułam, że mogę wykorzystać swoje walory i sprawić by złagodniał... Przesuwałam się pewnie, kręcąc seksownie swoją pupą. Co jakiś czas zerkając na niego. Zdołałam dostrzec błysk, który pojawił się w jego oczach.
Kiedy znalazłam się tuż przy jego nogach, położyłam dłonie na jego kolanach, a włosy przerzuciłam na lewe ramię. On z kolei pociągnął mnie do góry, po to by za chwilę umiejscowić na swoich nogach. Moja pupa była idealnie wyeksponowana, gotowa na uderzenia. Zamknęłam oczy w oczekiwaniu na pasy, które zaraz miałyby paść.
Zamiast skóry od akcesoria poczułam jego zimną, silną dłoń. Przejechał nią po całej długości moich pleców. Delikatnie gładził powierzchnię mojej skóry, aż w końcu położył rękę na moim pośladku, delikatnie go ugniatał i masował.
-Co powiesz na 20 uderzeń?- w tym czasie skierował rękę na moją łechtaczkę. Od razu przeszedł do rzeczy i zaczął ją intensywnie pocierać. Masując ją, wsunął jeden palec do środka. Doskonale wiedział jak mnie rozpalić. Wiercił nim w moim wnętrzu. Po chwili dołożył drugi, naciskając na ściany mojej rozpalonej cipki. Wiłam się pod jego dotykiem, jak on mnie dobrze znał...- Będziesz głośno liczyć uderzenia.- w tym momencie zabrał palce, powodując mój jęk niezadowolenia.
Nie lubiłam liczyć. Nie zamierzałam...
Pierwsze uderzenie padło na prawy pośladek, cicho westchnęłam.
-Czemu nie słyszę twojego liczenia?
Kolejne ...