Grecki kryzys (II)
Data: 06.11.2021,
Kategorie:
fan fiction,
soul calibur,
Brutalny sex
Autor: AFter
... Bała się cokolwiek powiedzieć, żeby nie prowokować tego żołnierza, ale chciała, żeby jej siostra znalazła w jej oczach jakieś pocieszenie, otuchę. O ile w takiej sytuacji można było o tym mówić. Żołnierz brał ją szybkimi, głębokimi pchnięciami, gniotąc między palcami jej piersi, zaciskając palce na twardych sutkach.
Cassandra czuła się jak męczone zwierze, jak zabawka w jego rękach. Nie traktował jej nawet jak człowieka, ale jak przedmiot, którego się używa dla przyjemności. Na początku się szarpała, ale była za słaba a on zbyt silny. Jej włosy fruwały na wszystkie strony, kiedy jej ciało podskakiwało z każdym pchnięciem. Kiedy jej siostra zaginęła podczas poszukiwań, od razu wyruszyła na poszukiwanie, licząc, że jeśli Sophitia miała kłopoty, to ona jej pomoże. Niestety, zamiast tego sama w nie wpadła. Dała się złapać, tak łatwo i banalnie. Otoczyli ją na opustoszałym rynku. Było ich kilkunastu, wszyscy mieli okute żelazem kije. Oczywiście, walczyła, tak jak potrafiła najlepiej. Wiedziała, że co najmniej jednego położyła trupem a kilku innych poważnie zraniła. Ale w końcu padła na ziemię pod nadchodzącymi ze wszystkich stron uderzeniami, a kiedy leżała na czworakach, spadło na nią jeszcze więcej ciosów, przygniatając do kamiennego podłoża. Nie pamiętała nawet, kiedy straciła przytomność. A kiedy się obudziła...
Czuła, jak jego ślina kapie na jej plecy, kiedy wchodził w nią rytmicznie i coraz szybciej. Jedna z jego rąk wcisnęła się między jej wargi, do jej ust, potem ...
... bawiła się jej policzkami. Nagle złapał ją za włosy i odchylił jej głowę do tyłu. Cassandra zacharczała, kiedy jego członek wystrzelił w niej, wypełniając jej zbolałą kobiecość swoim ciepłym, lepkim nasieniem. Zmieszane z jej sokami spływało po jej udach i kapało na ziemię. Zmusił ją, żeby klęknęła przed nim, złapał znowu za włosy i zmusił do robienia laski. Z szerokim i złośliwym uśmiechem patrzył na Sophietię.
- Tęsknisz za tym? – spytał, kiedy poruszał rytmicznie głową Cassandry do przodu i do tyłu. Dziewczyna krztusiła się jęczała, łapiąc z trudem powietrze, kiedy wielki członek, na którym ciągle jeszcze były jej soki i nasienie, poruszał się między jej wargami. Wiedziała, że patrzy na to jej siostra, wstydziła się, ale czuła, że nie może się przeciwstawić temu człowiekowi. Inaczej odgryzła by mu tego członka i wypluła. Ale nie mogła, wiedziała, że jest słaba i że nie może stawiać mu żadnego oporu. Czuła się jak śmieć.
Jego ręka zanurzona w jej włosach nadawała Cassandrze rytm i tępo. Dziewczyna nauczyła się już oddychać przez nos. Wielkie, owłosione jądra obijały się o jej twarz z każdym mocniejszym ruchem. Cassandra błagała w myślach, żeby to się już skończyło, żeby wreszcie przestał. Czuła się upokorzona, jeszcze bardziej niż gwałtem. To był ten rodzaj seksu, którym zawsze się brzydziła. Uważała, że robią to tylko najbardziej zdeprawowane kobiety. A teraz sama była do tego zmuszana. Wielki penis ledwie mieścił się w jej ustach, naciągając boleśnie ich kąciki.
- ...