-
Wszyscy kochają Monikę
Data: 06.11.2021, Kategorie: szkolenie, Zdrada Autor: MarekDopra
... Prawidłowo to zdanie ma brzmieć „Brać się OSTRO za łono” – spowodowało to ogólne rozbawienie. Mężczyźni rozkręcali się, a Monika nie wiedziała, gdzie się schować. – Ale czyje łono? – Andrzej z uśmieszkiem na ustach zadał retoryczne pytanie. Mężczyźni niewinnym wzrokiem spojrzeli na jedyną kobietę w towarzystwie. Monika przysłuchiwała się tej wymianie zdań coraz bardziej czerwona. Teraz jej łono niemal świeciło blaskiem jasnych majteczek na nim opiętych. – Tylko bez insynuacji proszę – odparła. – Ja tu obserwuję jezioro i wcale nie słucham, o czym mówicie. – Dobra dobra – odparł Piotr – co tam dalej było? – „Z kim, z czym” – pomogła chłopakom Monika. Mężczyźni chwilę zastanawiali się, szukając odpowiedniego zdania, ale nic nie przychodziło im do głowy. – „Robić różne rzeczy z łonem” – w końcu Tomek włączył się do dyskusji. Mówiąc to, znowu spojrzał między nogi Moniki. Ta przez chwilę zastanawiała się, co on ma na myśli mówiąc „różne rzeczy” i zrobiło jej się ciepło. Ale znowu udało jej się ukryć zmieszanie, choć bała się, że między udami jest już mokra. Przestała więc dociekać, jakie to różne rzeczy z łonem mógłby robić jej kolega. – No to jeszcze „o kim, o czym” – rzucił Andrzej. – To może... – Ale może to być przecież także „na kim, na czym” albo lepiej... „w kim, w czym”! – Piotr drążył temat. – Właśnie! Najlepiej „w kim, w czym”. – To co może być w łonie? – zapytał z uśmiechem pozostałych. – Co, to zależy w czyim łonie – dorzucił Andrzej, ...
... co spowodowało ogólną wesołość wśród mężczyzn, których bawił widok kolejnych wypieków na twarzy Moniki. – Ja proponuję coś dużego i bardzo ruchliwego – dopowiedział Piotr. – A dajcie już spokój z tym łonem. Jeszcze pomyślę, żeście w życiu łona nie widzieli. – Zależy, czyjego łona – znowu wtrącił Andrzej. – Nawet nie chcę słyszeć, o czyim łonie mówicie – Monika zrobiła gest, jakby zatykała sobie uszy. – Bo się zaraz pogniewam! – powiedziała troszkę ostrzejszym tonem, ale w brzuchu latało już jej trochę motylków. Andrzej położył dłoń na jej ramieniu i przyjacielsko szepnął. – No nie przejmuj się, to tylko takie zgrywy. Chłopcy nie mają nic złego na myśli. – Mów za siebie – dopowiedział Piotr z uśmiechem. Koledzy trochę uspokoili się i rozmowy zeszły na inne tematy. Słońce zaczęło powoli zachodzić. Tomek poszedł do domku wrzucić coś na siebie. Kolejne szklanki zostały napełnione drinkami. Monika uniosła jedną do ust i w tym momencie poczuła dłoń na kolanie. Była to oczywiście dłoń Piotra. Półleżąc, patrzył sobie w niebo i gładził jej udo. Spojrzała na niego surowo. – Hola hola, gdzie ta ręka ? – zapytała. – No, jak to się mówi...? Na jedno kolanko, czy na drugie kolanko? – zapytał niewinnie Piotr. – No, na wsi się tak mówi – odpowiedziała Monika – spryciarzu. – Przecież jesteśmy na wsi. Widzisz tu jakieś bloki? – Ech, ty kombinatorze – z pobłażaniem powiedziała w jego stronę. W tym momencie poczuła dłoń na drugim kolanie. Ta należała do ...