Pan Twardowski. Żądza i przeznaczenie (IV)
Data: 05.12.2021,
Kategorie:
magia,
Oral
humor,
diabeł,
Autor: Nazca
... jego profesję. To ksiądz, egzorcysta, którego diabelny głos słyszałem w pijackim amoku dwa dni temu.
-Niech będzie POCHWAlony - klecha przemówił akcentując słowo "pochwa". Nie miałem żadnych wątpliwości, to diabeł wcielony!
- Nie znam żadnej Lony - cała pewność siebie uszła ze mnie w ciągu paru sekund - Mam na imię Maja... - pragnąłem tylko, by wyszedł stąd jak najszybciej.
- Jestem Ojciec Tadeusz - mężczyzną nie dał się zbić z tropu - twoje... Przyjaciółki - tutaj uśmiechnął się lubieżnie - wezwały mnie ponieważ są głęboko zaniepokojone twoim stanem.
- Dziękuję, ale już czuję się dobrze - postanowiłem udawać głupka - miałam straszliwego kaca i no wie Ojciec, trudne dni...Już jest mi dobrze, niepotrzebnie się ksiądz fatygował...
- Przyjaciółki CI POwiedziały dlaczego konkretnie mnie wezwały? - facet mnie przerażał, z pewnością siedział w nim diabeł i kpił sobie ze wszystkich świętości.
Odpowiedziałem milczeniem.
- Mówią, że omotał cię szatan, mówią, że rozmawiasz z własną...waginą - wyraźnie zaakcentował to ostatnie słowo - podobno raz mówisz głosem kobiety, a raz głosem demona, który jest w głębi ciebie - uśmiechnął się, podkreślając słowo "w głębi" - mówią także, że manipulujesz ludźmi sprawiasz, że są
CI POwolni, podobno ściągasz ich na drogę grzechu i występku! - klecha zagrzmiał, a mnie wydało się, że postawny mężczyzna urósł jeszcze bardziej.
Podpowiedziała mi
- To przez syndrom napięcia przedmiesiączkowego! - rzuciłem wytłumaczenie niczym ...
... uczniak - to jego wina, że się tak zachowywałam!
- Masz mnie za głupca?! - klecha zagrzmiał ponownie, podchodząc do kozetki na której leżałem - Już ja wiem dobrze co siedzi w takiej małej suczce ... Wielki, paskudny, cuchnący szkodnik, którego wypcham z ciebie całą swoją siłą... Twardowski jeszcze pożałujesz, że wróciłeś.
Opętany przez diabła egzorcysta rzucił się na mnie rękoma chwytając za gardło i dusząc mnie gwałtownie. Zacząłem się szarpać i wierzgać nogami i rękami w obronie. Jednak moje kobiece ciało było zbyt słabe, by odepchnąć postawnego klechę. Nie mogąc nabrać powietrza, zacząłem tracić przytomność. Koniec mój był już bliski, gdy egzorcysta puścił uchwyt i odskoczył od łóżka. Odwrócił się tyłem do mnie i zaczął coś mamrotać pod nosem.
- Mówiłam ci pierdolony prawiczku abyś się nie wtrącał - klecha mówił sam do siebie. Teraz byłem już pewny, że to Lilith. Najwidoczniej kłóciła się z buntującym dawnym właścicielem ciała - będę robiła na co mam ochotę, a ty mnie nie powstrzymasz! - ksiądz wybuchł szaleńczym śmiechem.
Przez ten moment zdążyłem już nabrać powietrza do płuc i odzyskać równy oddech. Taktyka udawania głupka się nie sprawdziła, postanowiłem wystąpić przeciw diabłu z otwartą przyłbicą.
- Wiem dobrze kim jesteś, pamiętam cię doskonale - podskoczyłem na kozetce i wycelowałem w księdza palcem - jesteś Lilith, diablica, która chciała mnie uprowadzić do piekła!
Egzorcysta z powrotem odwrócił się w moją stronę, głowę miał pochyloną w dół, usta ...