1. Pan Twardowski. Żądza i przeznaczenie (IV)


    Data: 05.12.2021, Kategorie: magia, Oral humor, diabeł, Autor: Nazca

    ... wykrzywione w groteskowym uśmiechu.
    
    - Znasz zasady - wykrzyczałem demonowi prawdę prosto w twarz - możesz zabrać moją duszę tylko, gdy znajdę się w Rzymie. Nie możesz mi tutaj nic zrobić!
    
    - Ależ żaden problem - parszywy uśmiech nie schodził diablicy z twarzy - wystarczy jeden telefon i zabieram cię stąd, pakuję do samolotu i po trzech godzinach jesteśmy w Upadłej Stolicy.
    
    Moja alter ego była równie przerażona jak ja. Pomysł jednak wydał mi się rozsądny, zresztą co miałem do stracenia?
    
    - Lilith, dogadajmy się - próbowałem udawać pewnego siebie, ale z tym kobiecym głosikiem nie na wiele to się zdało - wiesz dobrze, że nie dam się stąd wyciągnąć. Będę walczył z całych sił!
    
    - Na to liczę Twardowski, na to liczę... - klecha zastygł w bezruchu z tym swoim groteskowym uśmieszkiem na twarzy. Po chwili milczenia, wciąż się nie ruszając, dodał głosem brzuchomówcy - A co możesz mi zaproponować?
    
    Moja pozycja negocjacyjna była słaba, nie miałem niczego co mógłbym oferować. Duszą swoją kupczyć ponownie nie zamierzałem. Bałem się, że demon w akcie złości pozbawi życia to ciało, a wraz nim umrze
    
    , jego prawowita właścicielka. Byłbym wówczas winny jej śmierci.
    
    Moja alter ego odczytała moje myśli. Była przerażona.
    
    - Wybacz Wagina, że cię w to wpakowałem - skrucha była autentyczna - nie wiem co mógłbym jej zaproponować...
    
    - Niewiem, czy potrafię - wyraziłem wątpliwość, miałbym kupczyć ciałem?
    
    Nęciła mnie myśl, że to mogłoby się udać. Diabelskie pomioty ...
    ... zawsze wykazywały się nadzwyczajną pożądliwością...
    
    Uczciwy układ. Seks w zamian za spokój.
    
    mnie przekonała. Diabeł w postaci księdza wciąż stał nieruchomo i przypatrywał mi się uważnie. Zebrałem się na odwagę i przemówiłem.
    
    - Dzikie, ostre, nieokiełznane walenie w zamian za danie nam spokoju - dla lepszego efektu zarzuciłem swoimi długimi, rudymi włosami i rączką chwyciłem się przez koszulkę za pierś.
    
    - Spuszczenie w zamian za odpuszczenie... - Lilith się zastanawiała. Po chwili dodała - To mogłoby być interesujące... Rozprawiczyłabym przy okazji tego świętoszkowatego księżulka...
    
    Idąc za głosem Waginy, zachęcająco rozłożyłem nogi. Moją kobiecość skrywały teraz tylko cienkie paseczki majteczek. Strach mieszał się z podnieceniem. Byłem mężczyzną w ciele kobiety. Zawsze brzydziłem się uprawieniem sodomii z osobnikami tej samej płci, kilku takich grzeszników nawet swego czasu zarekomendowałem Inkwizycji do posłania na sztos... A teraz miałem pieprzyć się z innym mężczyzną... Byłem jednak w ciele kobiety i czułem się jak kobieta, z każdą chwilą żeńska strona mojej natury umacniała się kosztem męskiej. Tak naprawdę byłem więc kobietą... Dodatkowo Lilith była demonem rodzaju żeńskiego, który przejął ciało mężczyzny. Tak naprawdę była więc mężczyzną. Faktycznie więc nie popełniałem grzechu sodomii, robilibyśmy to jak facet z kobietą...
    
    Przekonałem sam siebie, uspokajając sumienie.
    
    Zdjąłem koszulkę odsłaniając swoje ponętne piersi. Opętany klecha uśmiechnął się i ...
«12...567...15»