Harce w stodole
Data: 13.12.2021,
Kategorie:
Pierwszy raz
Dojrzałe
Sex grupowy
Autor: pandea
... domu Krzysiek nagle zauważył:
- Ty, a picie?
- Przecież nie było sklepu.
- No wiem, ale mieliśmy kogoś poprosić.
- Eee, widziałeś te pustki? Nawet tym co widzieliśmy jakoś tak niewyraźnie z gęby patrzyło. Widocznie mundur harcerza na nikim nie robi wrażenia.
- To może tu zapytamy?
- Daj spokój, szybciej pójdziemy - szybciej dojdziemy.
- Taa, znowu lasem, nie wiadomo jak długo, o suchym pysku – Krzysiek nie dawał za wygraną. Po krótkiej wymianie zdań Łukasz w końcu odpuścił.
- Noooo, dobra, może i odpocząć się przyda. Właśnie poczułem jak jestem styrany. Mam nadzieje, że nikomu nie będzie przeszkadzać jak na trochę się schowamy… o! może w tamtej stodole?
Podeszli pod bramę gospodarstwa. Była drewniana, z metalowymi okuciami, kwiecistymi wzorami i… uchylona. Stali dłuższą chwilę licząc, że ktoś ich zauważy. W końcu znudzony Łukasz wlazł na podwórko.
- Halooo? Dzień dobryyyy! Czy zastaliśmy gospodarzy?
Krzysiek podreptał za przyjacielem, choć kłóciło się to oczywiście z jego wewnętrznymi zasadami moralnymi.
- Halooo!!!! Jest tu kto?
***
Małgorzata siedziała w sypialni na wygodnym fotelu i czytała książkę. W tak upalny dzień wolała przyjemny chłód, który dawała jej blisko stuletnia chałupa. W szklance na stoliku chłodziła się lemoniada z pigwą, jej ulubiona. Okna były pozamykane, dzięki temu w środku utrzymywała się idealna temperatura i praktycznie nie było natrętnych owadów. Kolejny tom powieści ukochanej autorki odpowiednio ...
... stymulował nastrój gospodyni, tym bardziej, że znowu dotyczył perypetii łóżkowych bohaterki. Czytając bawiła się kosmykiem włosów, delektowała napojem i rozmyślała, co by zrobiła na jej miejscu.
Dzień taki jak ten tylko utwierdzał ją w przekonaniu, że decyzja o wyjeździe z miasta podjęta blisko 10 lat temu była najlepszą z możliwych. Owszem, wtedy wydawała się szaleństwem, ale też chłodną kalkulacją w oparciu o miesiące przemyśleń. I długie poszukiwania wymarzonego miejsca. Możliwość pracy zdalnej u niej i (byłego już) męża na pewno była kluczowym argumentem. Po czasie okazało się, że nawet praca w polu jest ciekawą odskocznią od nudnych tłumaczeń. Znajomość języków dodatkowo wspierała domowy budżet dzięki prowadzeniu zajęć w liceum w pobliskim miasteczku. A przy okazji… ale o tym potem.
Małgorzata, zanurzona w lekturę, z początku nie usłyszała wołania. Nie spodziewała się gości, a i mieszkańcy wsi rzadko ją odwiedzali. Gdy w końcu ktoś zapukał do drzwi zdziwiona podeszła do okna i uchyliła zasłonę. Widok, który zobaczyła bardzo pozytywnie ją zaskoczył.
***
Przez kilka minut chłopaki kręcili się po obejściu licząc, że ktoś się jednak pojawi. Gospodarstwo w sumie nie różniło się od tych widzianych wcześniej. Jednak po bliższym zapoznaniu dało się zauważyć, że było bardzo zadbane i wysprzątane. W każdym oknie kwitły pelargonie, po stodole wił się bluszcz, za domem starannie wypielęgnowany ogródek gościł smaczne nowalijki. Miejsce wprost wymarzone dla zapracowanego ...