1. Życie i Śmierć cz. 2


    Data: 23.12.2021, Kategorie: Geje Autor: Mikki121

    Wróciłem do domu, moi rodzice już byli, nawet się nie przywitalem, tylko poszedłem prosto do swojego pokoju. Nie miałem z nimi dobrego kontaktu, traktowalem ich obojętnie, oni mnie zreszta też, miałem co jeść i w co się ubrać, miałem komputer, książki, telefon jako jeden z pierwszych w szkole. I to mi wystarczyło, im zreszta też, uważali że spełnili swoje obowiązki rodzicielskie, nie nauczyli mnie miłości do bliźniego ani jak zachowywać się w stosunku do ludzi, jak już wspomniałem byłem samotnikiem, odludkiem. Aż tu nagle pojawił się Michał, na początku nie interesowało mnie to, mówiąc otwarcie mialem to gdzieś, nawet myślałem, że się mnie uczepil jak rzep psiego ogona. Ja robiłem swoje, chodziłem do szkoły, starałem się wyjść z dobrymi ocenami, aby mieć spokój od rodziców, a w między czasie rozwijalem swoje pasje i zainteresowania (o tym w przyszłości), i tak sobie żyłem.
    
    Następnego dnia budząc się rano, zacząłem się szykować do szkoły, nigdy nie jadalem śniadań, więc tylko szybki prysznic i już wychodziłem, na początku droga była spokojna jak zawsze, ale nie na długo za rogiem zauważyłem jak stoi Michał, nie miałem jak się przed nim schować (wąskie uliczki o gęstej zabudowie), poszedłem dalej, najpierw próbowałem go minąć nie zwracając na niego uwagi, ale on nie dał za wygraną, tylko od razu zablokował mi przejście, pomimo że był on bardzo chudy, to i tak był silniejszy ode mnie, i nie sprawiło mu problemu zatrzymanie mnie:
    
    -Uparty jestes! - powiedziałem do niego ze ...
    ... złością w głosie.
    
    - Mówiłem Ci wczoraj, że nie pozbedziesz się mnie tak łatwo. - powiedział śmiejąc się.
    
    - Czego ty ode mnie chcesz? Nie dociera do Ciebie, że nie lubię ludzi, a ty mnie denerwujesz? - Tak tez było w rzeczywistości (gdyby ktoś w tedy mi powiedział jakie beda nasze relacje w przyszłości to bym go zabił samym śmiechem.
    
    - Kiedyś ci powiem, a narazie chcialem sie z toba zakolegować. Ty nie masz kolegów, a ja tu jestem nowy i nie znam nikogo, poza młodym.
    
    - Mam to gdzieś. Ja tez tu jestem nowy, mieszkam tu ledwo od 4 miesięcy. A gdzie zostawiłeś swojego brata?
    
    - Pojechał z Ojcem samochodem. - Odpowiedział, ale ja już nie miałem ochoty go słuchać, ale mimo to kontynuował:
    
    - Widzę jakie masz podejście, do ludzi to jest bardzo krzywdzące dla innych ale przede wszystkim dla Ciebie samego! Jak myślisz jak długo odciagniesz bez znajomych i przyjaciół?
    
    - jeszcze parę lat wytrzymam. - Odburknalem będąc coraz bardziej poirytowany jego gadaniem.
    
    -Młody jesteś, to i narazie tego nie rozumiesz, a ja jestem starszy od Ciebie i wiem o życiu troche więcej.
    
    - Ta jasne! Ty też jesteś dzieckiem jak ja, więc nigdy ci w to nie uwierzę.
    
    - Kiedyś uwierzysz. Serio! Już moja w tym głowa. - Odpowiedział z jakąś dziwną pewnością siebie, tak jakby naprawdę wiedział i był przekonany do swoich racji.
    
    Tak też minęła nam cała droga, powiedziałem do niego aby dał mi dzisiaj spokój i uciekłem do szatni potem do klasy, przez cały dzień było spokojnie, ja spędzałem je ...
«123»