MW-W drodze Rozdzial 54 Ale dupa!
Data: 27.12.2021,
Kategorie:
Nastolatki
Autor: Maciej Wijejski
... spodenek.
- Tak od razu?
- Przecież chciałaś go zobaczyć.
- Powiedziałam – zobaczymy. I dotyczyło to seksu analnego, bądź kolejnej randki. Nie byłam pewna. Ale teraz zobaczyłam i sądzę, że chodziło o kolejną randkę.
- Sądzisz, że się nie zmieści w twojej dupci?
Dziewczyna bierze go do ręki, tym razem na dłużej.
- Ja to wiem, niech mi pan zaufa.
Nie naciskam. Będzie mi z nią przyjemnie na wiele innych sposobów. Już jest przyjemnie…
- Ależ ufam ci, dziewczyno. I zaraz to udowodnię. Oddam w twoje ręce mój największy skarb.
- Największy skarb?
- A tak! Nie wyobrażam sobie życia bez niego.
Sięgam do kieszeni i podaję jej małe zawiniątko. Zaintrygowana, zagląda do środka. Wyraz jej twarzy, gdy odkrywa zawartość, jest bezcenny.
- To ma być ten skarb, bez którego żyć pan nie może? Pyta kpiąco, podsuwając mi pod nos jednorazową maszynkę w komplecie z pianką do golenia.
- Och, miałem na myśli moje jaja.
- Jaja? Ach, mam panu ogolić jaja? Serio?
- Mój największy skarb, owszem.
Wybucha niepowstrzymanym śmiechem.
- Ale dopiero jak się uspokoisz, teraz trzęsą ci się ręce.
Chyba znów powiedziałem coś śmiesznego, przynajmniej dla niej. Długo nie może się uspokoić.
- A co ja będę z tego miała? – Pyta w końcu rzeczowym tonem.
- Satysfakcję.
- Satysfakcję?
- Jak dotąd wszystkie dziewczyny, które dokładnie ogoliły mi jaja, odczuwały głęboką satysfakcję. Z tobą nie będzie inaczej.
- Zaraz, zaraz. Twierdzi pan, że ogolenie ...
... pańskich jaj da mi głęboką satysfakcję?
- Och, wszystkie dziewczęta odczuwały tę satysfakcję liżąc mi te świeżo ogolone jaja. Głębokie zadowolenie z dobrze wykonanej pracy.
Dziewczyna długo nie może się uspokoić.
- No dobra – mówi w końcu, potrząsając pojemnikiem z pianką. – Miejmy to już za sobą.
Pomagam jej ze spodenkami. Z majteczkami nie muszę, bo ich nie ma.
- Liczył pan na jakieś?
- Co najwyżej na stringi. Lubię stringi. Chłodne pośladki i sznureczek w ciepłym rowku… Ale masz rację, gdybyś miała na sobie majtki, nie byłoby ci widać łechtaczki przez spodenki.
- A było widać?
- No, można się było domyślić. Mała nie jest…
- Ciągle mi wyłazi, jak się podniecę. Razem z wargami.
- Kalafiorek.
- Co?
- Nazywam to kalafiorkiem – trącam palcem wystający ze szparki różowy przedmiot pożądania. Ale to potem, najpierw golimy.
Dziewczynie chyba spieszno do tego „potem”, bo niezwłocznie dobiera się do moich jaj. Goli je sprawnie a ja odwdzięczam jej się tym samym. Nie, żeby było co golić, jakieś pojedyncze opuszczone włoski w okolicach odbytu, to tyle.
- Mówiłam, ze nic tam pan nie znajdzie.
- Oprócz paru rozkosznych fałdek, zwłaszcza kalafiorka – śmieję się, przebierając palcami między tymi fałdkami. W drugiej ręce trzymam maszynkę, ale używam jej sporadycznie. Chodzi głównie o to, by sobie pomacać. Nawet kremu do golenia nie używam – ta cipka jest, hmmm… naturalnie śliska.
Dziewczyna za to kremu nie żałuje, zarosłem trochę w podróży.
- ...