Milosci. 1. Dziewczyna z klubu
Data: 28.12.2021,
Kategorie:
Brutalny sex
Autor: Amanda Ero
... dopiero, gdy dojeżdżali do celu, poprowadziła bocznymi, słabo oświetlonymi uliczkami. Kazała zatrzymać się przed niedużą willą. Marcel zgasił silnik i zapatrzył się na Anetę w półmroku. Nie pchał się na siłę do domu.
Wiedział, że będzie ją miał. A czy dziś czy innego dnia – co za różnica? Nie zamierzał wszystkiego zepsuć niewczesną presją. Aneta chyba to wyczuła.
– Przepraszam, że nie byłam zbyt zajmującym pasażerem – zaczęła. – Jestem zmęczona.
– Może kawa pomoże?
– I jeszcze pewnie w miłym towarzystwie? – spytała zaczepnie.
– To zależy, czy masz tam kogoś miłego w domu.
– Nie chcesz wejść?
– Chciałbym. Ale jesteś przecież zmęczona.
Uśmiechnęła się, wywołując u Marcela przyjemny dreszcz w klatce piersiowej. Gotów był się natychmiast zakochać. Ledwo powstrzymał chęć pogłaskania potarganych nieco blond włosów, rozczesania ich palcami. Ich właścicielka chyba zauważyła, gdzie patrzy, bo niespodziewanie podjęła decyzję.
– Chodź, może kawa mi pomoże. A jeśli nie, to sobie pójdziesz – zastrzegła jednak na wszelki wypadek.
Wyjął kluczyk ze stacyjki. Aneta powstrzymała go ruchem ręki.
– Zaczekaj. Otworzę ci bramę, zaparkujesz sobie na podwórku. Żeby ci nikt zabawki nie ukradł.
Poczuł się lekko dotknięty sarkazmem, z jakim wdeptała nieszczęsnego Lancera w ziemię, ale nie dał tego po sobie poznać. Nie traktował samochodu jak zabawki ani tym bardziej magnesu na laski, ale lubił go. Wjechał na podjazd i wysiadł prędko, bo Aneta już wchodziła po ...
... schodkach. Automatyczna brama zasuwała się powoli.
Nie omieszkał odgryźć się za uszczypliwą uwagę, gdy tylko weszli do przedpokoju.
– Swoją zabawkę noszę zawsze przy sobie.
Zrozumiała aluzję, odwróciła wzrok, ledwo powstrzymując uśmiech. Wyraźnie próbowała utrzymać resztki konwenansów albo może jakichś własnych zasad postępowania z mężczyznami, ale niezbyt skutecznie. Zapaliła światło w kuchni i mimowolnie kokieteryjnym ruchem ręki zaprosiła go do środka.
– Sama mieszkasz?
– Z rodzicami. Pewnie już śpią.
Przygotowywała kawę w ciszy, podbarwionej tylko lekko brzęczeniem lodówki. Mimo milczenia i obecności obcego mężczyzny nie wydawała się skrępowana, poruszała się znacznie swobodniej niż w klubie. A on przyglądał się jej zupełnie tak samo jak wtedy, zauroczony jej wdziękiem.
Szklanki z kawą postawiła na stole, rozlewając co nieco. Więc jednak była zdenerwowana. A może podekscytowana? Wróciła do blatu kuchennego po ściereczkę i lekko pochylona przetarła stół i szklanki.
Spojrzenie Marcela tymczasem ześliznęło się po jej kształtnej pupie. Sięgnął ręką, miał ochotę wsunąć dłoń pod majtki, poczuć to szczególne ciepło, sprawdzić, czy jest naturalna, czy ogolona... w ostatniej chwili się opanował i położył rękę na jej plecach, tuż powyżej kości ogonowej.
Stali teraz bardzo blisko siebie. Marcel przyłożył wargi do jej szyi i dotknął delikatnie językiem. Czuł, że sprawił jej przyjemność. Mimo to jeszcze usiłowała zaprotestować.
– Słuchaj... Może tego po mnie nie ...