1. Sigil (V). Póki śmierć nas nie…


    Data: 02.01.2022, Kategorie: przygoda, dramat, miłość, Fantazja fan fiction, Autor: XXX_Lord

    ... będę w stanie chodzić!
    
    - Podróż w twoim stanie jest wykluczona – Królowa stawia sprawę jasno, Kadril bez słowa przysłuchuje się wymianie zdań między kobietami – a tym bardziej walka, jesteś wyczerpana i osłabiona, a niedługo zbliża się rozwiązanie. Zostaniesz tutaj, urodzisz, wykarmisz dziecko i ruszysz w drogę.
    
    - No ale... Bert, trzeba go ratować.
    
    - Bert bywał już w dużo trudniejszym i bardziej skomplikowanym położeniu, moje dziecko. Poradzi sobie, a ty wyruszysz, kiedy będziesz gotowa – Wstaje na znak, że kolacja została zakończona – Dziękuję za opowieść, przeżyłaś bardzo dużo i jeśli będziesz chciała o tym ze mną jeszcze porozmawiać wiesz, gdzie mnie szukać – Pochodzi do dziewczyny, bierze jej głowę między dłonie i całuje w czoło. Ania uśmiecha się smutno – Czuj się jak u siebie, dziecko. Wszyscy potrzebujemy snu, dobrej nocy, Anno, dobrej nocy, Kadrilu.
    
    - Byłem w twoim śnie – Po wyjściu królowej wznawia rozmowę - Pamiętasz coś z niego? Co oni ci robili w przytułku?
    
    - Wiesz – Ania przesuwa krzesło, siada obok niego i bierze go za dłoń – jesteś moim przyjacielem. Mimo, że znamy się krótko zawsze czułam, że mogę ci ufać – uśmiecha się nieśmiało – Kiedy torturowano mnie w Czarowięzach stworzyłam w głowie mur, mający obronić mnie przed ich myślami. Nawet nie wiesz, jak wymyślne, przerażające i bestialskie mogą być tortury umysłu. Znęcanie się nad ciałem to w porównaniu z tym betka – milknie na chwilę, a Kadril cierpliwie czeka spoglądając na jej bladą, pokrytą ...
    ... zadrapaniami, wychudzoną twarz.
    
    - Miałam nikomu o tym nie mówić – wznawia po chwili monolog – ale tobie powiem. Liczyłam się z tym, że mogę oszaleć, zwariować lub nie móc poruszać się dalej z wycieńczenia. Kiedy zorientowałam się, że śledzą mnie drowy, w lesie, byłam już na skraju wyczerpania, czasem nie wiedząc, co jest snem, a co jawą – Głos Ani jest spokojny, a oczy błyszczą – Miałam nadzieję, że mnie odnajdziecie w tej głuszy, ty, albo ktoś z elfich wojsk i uratujecie. Gdybym oszalała do końca sen miał chronić mój umysł przed agresorami i jednocześnie być dla ciebie w miarę prostą ścieżką do w uwolnienia mnie – ścisza głos do szeptu – Dziękuję, uratowałeś mi życie – Całuje go czule w policzek.
    
    Zalega cisza. Kadril wpatruje się w jej twarz, poważnym spojrzeniem.
    
    - Odpocznij – Wstaje po chwili i gładzi ją dłonią po głowie – Wracam do swoich komnat. Dużo czasu przed nami, a najważniejsze jest twoje dziecko. Dobranoc Anno.
    
    - Dobrej nocy, przyjacielu – odpowiada Ania, cichym, zamyślonym głosem.
    
    - Ekwipunek przygotowany – Zmęczony i zziajany Haerdalis stawia się przed Kadrilem w biurze – Pozostaje wybór broni, bo na siebie weźmiemy obaj Kolczugi Pieśniarza Klingi.
    
    - Tak – Młody dowódca wygląda przez okno obserwując ćwiczących na placu apelowym rekrutów – chodźmy do zbrojowni.
    
    Zbrojownia to ogromna hala w podziemiach zamku w drzewie, kryjąca w sobie każdą możliwą broń, zarówno zwykłą, jak i zaklętą w magiczny sposób. Zdobyczną, wykutą przez elfich kowali czy ...
«12...363738...50»