Niby nieznajomy
Data: 06.01.2022,
Kategorie:
Romantyczne
Autor: gdzieniegdzie
Niecałe siedemnaście lat, średniowysoka, ciemna karnacja, brązowe oczy. To ja. Mieszkam wraz z mamą i kotem w jednorodzinnym domu na obrzeżach Krakowa. Mama niecałe pięć miesięcy temu poznała "miłość swojego życia" jak sama stwierdziła, było to podczas jej podróży służbowej do Berlina. Przystojny, zadbany, po rozwodzie mężczyzna, ojciec dwójki dzieci.
Pewnego razu, kiedy to biegłam korytarzem szkolnym, spóźniona już ma matmę zderzyłam się z wychodzącym zza rogu chłopakiem.
- Boże, uważaj! - krzyknęłam wściekła.
- Ja?! - oburzył się, zbierając z ziemi książki, które udało mi się zrzucić. - Ja mam uważać? Chyba Ty uważaj z czego żyjesz.
"Pff, kretyn" pomyślałam.
Wbiegłam do klasy i przepraszając za spóźnienie udałam się do przedostatniej ławki, gdzie czekała na mnie moja ukochana przyjaciółka Klara.
- Laaaaaaura, znów się spóźniłaś, dziewczynoo! - śmiała się.
W trakcie prowadzonej lekcji ktoś zapukał do drzwi po czym w nich ukazał się mój "chłopak-czołowe zderzenie". Nauczyciel po chwili przedstawił go jako nowego ucznia.
- No powiedz coś o sobie młody człowieku.
- Tak, no więc cześć, jestem Igor, przyjechałem zza granicy, mam osiemnaście lat i będę z wami chodzi do klasy, niestety siadłem rok.
- Dobrze, dobrze... siadaj - polecił nauczyciel.
Chłopak zauważył mnie i przewrócił oczami.
W sumie... był przystojny. Wysoki, ciemna karnacja, zawadiacki uśmiech.
Gdy wróciłam do domu czekała mnie niespodzianka. Poznałam faceta mamy, całkiem ...
... przyjazny gościu. Podobno będzie z nami mieszkał przez jakiś czas, na szczęście nie przeszkadza mi to.
Wieczorem impreza, to się liczy. O 20.00 była po mnie Klara samochodem. Prowadził jej chłopak Eryk, trzy lata od nas starszy. W krótkiej, czarnej, cekinowej sukience, butach na koturnie i z rozpuszczonymi, lekko pokręconymi włosami wybrałam się na podbój miasta.
W klubie było okej, już lekko wstawiona podeszłam do baru zamówić kolejne drinki dla mnie i Klary. Nagle poczułam czyjś dotyk z tyłu.
To był Igor.
- Cześć, poznajesz mnie?
- O, tak, cześć - odparłam lekko zażenowana.
- Wiesz, przepraszam za moje chamskie zachowanie na korytarzu. Chyba już okej?
- Tak, tak jasne, spoko.
- Postawię Ci drinka.
I tak piliśmy i tańczyliśmy aż do 2 w nocy. W końcu zmęczona padłam w loży, gdzie już nie było Klary, ponieważ poszli wraz z Erykiem chwile wcześniej.
- Zmęczona? - zapytał Igor wciskając się koło mnie.
- O i to jak! Ale świetnie się z Tobą bawię.
- Może wyjdziemy już? Przejdziemy się, mieszkam niedaleko.
Wyszliśmy.
Po drodze rozmawialiśmy o czym tylko się dało, czułam jakbym znała go całe życie.
- Więc pochodzisz z Niemiec tak?
- Tak, tak... a teraz ojciec wynajął mi tutaj mieszkanie, niedaleko. Może chcesz zobaczyć?
Chciałam.
Było piękne, małe, ale piękne. Meble były nowoczesne, było mnóstwo lamp, lampeczek i światełek ogólnie.
Piliśmy wino i rozmawialiśmy. Sama nie wiem kiedy jego duże, soczyste wargi zaczęły pieścić moje usta. ...